Burzliwe spotkanie dotyczące przyszłość górnictwa. Co ustalono?
W piątek, 12 grudnia w Katowicach odbyło się szerokie spotkanie przedstawicieli rządu, spółek skarbu państwa oraz związków zawodowych dotyczące sytuacji polskiego górnictwa i energetyki. Minister aktywów państwowych Wojciech Bałczun podkreślił, że w takim składzie rozmów jeszcze nie prowadzono: obok resortów aktywów państwowych i energii uczestniczyli prezesi największych spółek węglowych i energetycznych, w tym prezes Orlenu, a także reprezentanci strony społecznej.
Jak relacjonował Bałczun, omówiono zarówno aktualną kondycję branży, jak i oczekującą na podpis prezydenta ustawę górniczą. – Mamy do czynienia z głęboką dekoniunkturą, a wcześniejsze założenia, że fundusz stabilizacyjny pozwoli JSW przetrwać do momentu poprawy sytuacji rynkowej, niestety się nie sprawdziły – stwierdził minister.
Dodał, że rząd szuka obecnie rozwiązań płynnościowych i finansowych dla spółki, w tym możliwości pożyczki z funduszu reprywatyzacji oraz komercyjnego finansowania.
Bałczun zapowiedział również kontynuację działań restrukturyzacyjnych w JSW, obejmujących zarówno gospodarowanie majątkiem, jak i kwestie pracownicze. Zwrócił uwagę, że zatrudnienie administracyjne w spółce „drastycznie” wzrosło od 2015 r., co obecnie jest korygowane. Zaznaczył także, że sytuację JSW obciążyły wcześniejsze decyzje – m.in. gwarancje płacy i pracy oraz tzw. danina solidarnościowa w wysokości 1,6 mld zł.
Minister energii Miłosz Motyka podkreślił, że rząd prowadzi intensywny dialog ze stroną społeczną i realizuje kolejne zobowiązania, w tym ustawę o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która – jak mówił – powinna wejść w życie jeszcze w tym roku. Wskazał, że to m.in. dzięki takim spotkaniom udało się rozszerzyć ustawę o pakiet osłonowy dla JSW. Motyka zapowiedział również, że w przyszłym tygodniu resort energii przedstawi zaktualizowany Krajowy Plan w Dziedzinie Energii i Klimatu, obejmujący scenariusze WEM i WAM.
Kolorz: "Liczyliśmy na konkrety, a ich zabrakło"
Znacznie mniej optymizmu wyraziła strona społeczna. Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz ocenił spotkanie jako rozczarowujące i pełne ogólników. – Liczyliśmy na konkrety, a ich zabrakło. Z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że w krajowym systemie energetycznym miejsca na węgiel jest coraz mniej – mówił Kolorz. Jak dodał, pojawia się realna obawa, że założona w umowie społecznej data 2049 roku, zakładająca wygaszenie kopalń, może nie zostać dotrzymana.
Związki zażądały jasnych deklaracji dotyczących dalszego finansowania górnictwa, zwłaszcza węgla energetycznego. Jak podkreślił Kolorz, obecne subsydiowanie wystarczy tylko do marca, a nikt nie potrafił odpowiedzieć, co wydarzy się później. Strona społeczna uznała to za niezgodne z zapisami umowy społecznej, w której przewidziano bieżący dostęp do informacji o procesie notyfikacji w Komisji Europejskiej.
Najostrzej przedstawiciel „Solidarności” skrytykował propozycje zarządu JSW dotyczące planu naprawczego. Pojawiła się m.in. koncepcja, by pracownicy oddali 40 proc. wynagrodzeń, co Kolorz nazwał „absurdem i drogą donikąd”. Dodał również, że przedstawione założenia produkcyjne – zakładające wzrost wydobycia do 14–15 mln ton przy znacznym zmniejszeniu liczby pracowników – są niewiarygodne i oderwane od realiów technologicznych.
Kolorz zwrócił także uwagę, że podczas spotkania nie padły żadne deklaracje dotyczące ewentualnej rewizji polityki klimatycznej, mimo że to właśnie jej koszty wpływają na rosnące ceny energii. W jego ocenie spółki energetyczne, mając dostęp do środków z KPO na inwestycje w OZE, skupiają się na transformacji, nie biorąc pod uwagę skutków dla górnictwa i regionu.
Konferencja w Katowicach pokazała, że rząd i związki w kluczowych kwestiach wciąż pozostają daleko od porozumienia. Choć deklarowany dialog ma być kontynuowany, różnice w ocenie przyszłości polskiej energetyki wydają się być jednym z głównych wyzwań na najbliższe miesiące.
Górnicza pobudka na Nikiszowcu. ZDJĘCIA: