W ciągu trzech lat w Rudzie Śląskiej zamknięte zostaną dwie kopalnie, najpierw Pokój potem Bielszowice. Natomiast w 2034 zamknięta zostanie ostatnia kopalnia w mieście - Halemba. To wielka zmiana dla miasta i jego mieszkańców.
- My spodziewaliśmy się zmian w górnictwie i tak naprawdę one trwają już przez całe lata. Teraz następny etap wchodzi w życie - mówi Michał Pierończyk wiceprezydent Rudy Śląskiej. - Od wielu lat zabiegamy by powstawały w Rudzie miejsca pracy w innych branżach. To są branże i logistyczna i produkcyjna a także spożywcza - dodaje Pierończyk.
W rudzkich kopalniach zatrudnionych jest teraz 7200 osób z czego 4000 to mieszkańcy Rudy Śląskiej. Ale zamknięcie kopalń to nie tylko strata miejsc pracy w samej kopalni, to także likwidacja miejsc pracy w firmach współpracujących z górnictwem.
- To są te wszystkie przedsiębiorstwa, które produkują wszelkiego rodzaju sprzęt, który idzie na dół do kopalni, do budowy chodników, do utrzymania wentylacji. Tam pracują często ludzie, którzy też zjeżdżają pod ziemię i tam albo montują, czy konserwują te urządzenia - dodaje wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Zamknięcie w mieście trzech dużych zakładów to nie tylko utrata miejsc pracy ale też zmniejszenie wpływów do budżetu miasta. Dzięki kopalniom do budżetu Rudy wpływa rocznie 50 mln złotych. Przypomnijmy jej całkowity budżet to 900 mln złotych. Dlatego władze Rudy Śląskiej oczekują rządowego wsparcia dla gmin górniczych.
- Bez tego wspracia, bez programów osłonowych, czy dużych inwestycji oraz zmiany niektórych ustaw, takie gminy jak Ruda Śląska nie poradzą sobie same z czekającymi je wyzwaniami - podsumowuje prezydent miasta Grażyna Dziedzic.