Aż 11 świadków wezwał sąd na kolejną rozprawę w procesie kierowcy PKM Katowice, który śmiertelnie potrącił 19-letnią Barbarę Sz. ze Świętochłowic. Wśród nich m.in. dziewczyna potrącona przez autobus jako pierwsza, mężczyzna biorący udział w bójce, a także jej świadkowie, lekarz, który badał Łukasza T. tuż po wypadku i pielęgniarka, która pobierała krew do badań.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 31 lipca 2021 r. rano w rejonie przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej w centrum Katowic. Kierowca autobusu wjechał w grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Na chwilę zatrzymał się, trąbił, po czym nagle ruszył. 19-letnia Barbara ginie pod kołami, ciągnięta jeszcze przez pojazd kilkadziesiąt metrów. Sytuację tę pokazywał drastyczny filmik udostępniony w sieci po koszmarnym zdarzeniu.
Jessica M., pierwsza potrącona przez kierowcę, złożyła dziś w sądzie kluczowe zeznania. Powiedziała na sali rozpraw, że wracała z koleżankami z imprezy w klubie Energy 2000, udając się na autobus linii 840, którym miała odjechać z ul. Mickiewicza w kierunku Świętochłowic.
„Nagle na ulicy zaczęli się bić. Podbiegłam tam, żeby ich odciągnąć i wtedy wjechał we mnie autobus. Pamiętam, jak wszyscy się mnie pytali, czy nic mi się nie stało i do kierowcy zaczęli krzyczeć: stój, stój. Zaczęli go wyzywać i krzyczeć, czy nie widzi, czy jest ślepy" -mówiła. Jeden z zarzutów postawionych Łukaszowi T. dotyczy usiłowania zabójstwa Barbary Sz. i dwóch innych osób. Jessica jest jedną z pokrzywdzonych.
„Widziałam włosy od niej i jak leżała na ziemi. Nie poznałam jej" - mówiła o Barbarze Sz. „Jak on mnie walnął, to odleciałam prosto na chodnik. W ostatniej chwili złapała mnie koleżanka. Gdybym poszła krok dalej w kierunku środka ulicy, to pewnie ja bym była pod tym autobusem" - dodała.
Kierowca Łukasz T. zwrócił się do Jessici: „chciałem przeprosić za tę całą sytuację, nie widziałem pani. Nie wyszło to specjalnie". Dziewczyna przeprosin nie przyjęła.
Według prokuratury, kierowca celowo wjechał w ludzi. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że obawiał się agresywnego zachowania osób, które biły się na jezdni i próbował odjechać. We wrześniu odbędzie się kolejna rozprawa w procesie Łukasza T., znów przesłuchani zostaną świadkowie.
Źródło cytatów: portal katowice24.info.