Rozpustny ksiądz z Łubowic zszokował Polskę
Od kilku dni oczy całej Polski są zwrócone w stronę Łubowic, gdzie na jaw wyszły tajemnice lubieżnego księdza. Andrzej S. jeszcze do niedawna był proboszczem w parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łubowicach. Wierni go lubili, był życzliwy, chętnie pomagał starszym i samotnym, dobrze zarządzał parafią. Zasłynął też ciekawymi kazaniami.
Ale teraz widać, że zbłądził. Z drugiej strony to tylko człowiek. Nie wiem, czy powinien być dalej księdzem. To niech rozstrzyga kuria – opowiada mieszkanka Łubowic.
![Śląsk Radio ESKA Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-VzFJ-YuMP-VJHq_slask-radio-eska-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Parafianie są zszokowani zachowaniem proboszcza
Ocena księdza w oczach parafian zmieniła się diametralnie po tym, gdy na jaw wyszła jego mroczniejsza twarz. Od dłuższego czasu duchowny prowadził konto na portalu randkowym. Z opisu wynika, że szukał partnerek i partnerów, interesowała go miłość klasyczna i francuska. Na zachętę opublikował swoje roznegliżowane fotografie. Pozował w lateksie i masce zorro.
Nie większości zdjęć nie było widać twarzy, ale młodzi parafianie poznali go po charakterystycznym tatuażu na ramieniu. Gdy zaczęli się uważniej przyglądać zauważyli, że tło wielu zdjęć to ich dom parafialny. Sprawa w końcu wyszła na jaw, ale proboszcz początkowo wszystkiemu zaprzeczał. Dopiero po kilku dniach się zreflektował, stanął przed parafianami na niedzielnej mszy i powiedział:
– Jest mi niezmiernie wstyd. Przepraszam was, że zawiodłem wasze zaufanie. Zwłaszcza za to, że w ubiegłą niedzielę was okłamałem. Nie miałem też odwagi, żeby od razu powiedzieć prawdę i przyznać się.
Ksiądz Andrzej S. ma stanąć przed sądem kościelnym. Na chwilę obecną przebywa w jednym z domów diecezjalnych. Władze kościelne zabroniły mu wszelkiej posługi i kontaktów z byłymi parafianami.