Proboszcz śląskiej parafii założył profil na portalu randkowym
W ostatnich miesiącach co jakiś czas wybucha skandal z księżmi w roli głównej. Największą uwagę mediów jak i mieszańców całej Polki przyciągała diecezja sosnowiecka, gdzie dochodziło do bardzo głośnych wydarzeń. Chodzi nie tylko o imprezę o charakterze seksualnym na parafii w Dąbrowie Górniczej, ale też o śmierć na terenie parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. W mieszkaniu księdza Krystiana K. zmarł młody mężczyzna.
Teraz doszło do kolejnego skandalu, choć tym razem w parafii oddalonej o około sto kilomentrów od "centrum" ostatnich skandali w Łubowicach pod Raciborzem. Głównym bohaterem wydarzeń jest tamtejszy proboszcz, który postanowił założyć sobie profil na jednym z popularnych portali randkowych. Żeby nie zostać rozpoznanym, proboszcz zamieścił na swoim randkowym profilu zdjęcia bez twarzy. I być może nikt by na to nie wpadł, gdyby nie jeden szczegół - wszystkie zdjęcia zostały wykonane na terenie parafii, do czego bardzo szybko doszli tamtejsi parafianie. Wierni ze sprawą udali się do biskupa, a sprawą zainteresowała się Kuria Diecezjalna w Opolu, do której należy parafia w Łubowicach.
Proboszcz się nie przyznaje, kuria go przycisnęła
Jak podaje Interia, proboszcz parafii w Łubowicach początkowo nie chciał się przyznać do konta na portalu randkowym. Z czasem, po tym jak całą sprawą zainteresowała się kuria w Opolu, postanowił się przyznać.
Kiedy doszło do konfrontacji z proboszczem, on też tutaj wobec nas zaprzeczał, tak jak wobec parafian, że to nie jest jego profil [...] W niedzielę (26 stycznia), już oficjalnie - i biskupowi, i parafianom - proboszcz przyznał się, że to jednak autentyczny profil, że należał do niego - powiedział rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Opolu ksiądz Joachim Kobienia w rozmowie z Interią.
Ksiądz po całej aferze złożył pisemną rezygnację i wyraził skruchę oraz chęć odpokutowania. Zawieszono go również w posłudze. Aktualnie nadal mieszka w jednym z domów diecezjalnych. Całą aferę ma teraz wyjaśnić sąd diecezji opolskiej. Rzecznik kurii zapewnia jednak, że proboszcz, niezależnie od wyników śledztwa, na pewno nie wróci już do parafii z Łubowic.
To jest wykluczone, ponieważ powstało zgorszenie wobec parafian, ale przede wszystkim stracił ich zaufanie tym zaprzeczaniem, że to jednak nie jest on. Nie miałby też już autorytetu w oczach parafian. Trudno jest powiedzieć, jaka będzie przyszłość księdza - podkreślił w rozmowie z Interią.