Listy gończe za 40-latkiem wydały prokuratury rejonowe w Będzinie i Mysłowicach oraz sądy rejonowe w Jaworznie i Tychach. Chodziło m.in. o niepłacenie alimentów i kradzieże.
Ostatnie cztery lata 40-latek spędził w ukryciu za granicą, gdzie mieszkał i pracował. W końcu jednak znudził się zabawą w kotka i myszkę z polskim wymiarem sprawiedliwości. W czwartkowe, leniwe popołudnie przyszedł do komendy i dobrowolnie oddał się w ręce policji. Stwierdził, że "ma dość ukrywania się przed prawem i oglądania się za siebie”. Chciał wreszcie "normalnie zacząć żyć".
Dość powiedzieć, że wizyta podejrzanego na komendzie była dla policjantów zaskoczeniem. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany i doprowadzony do aresztu. Tam odbędzie swoją zaległą karę. A później kto wie? Być może rozpocznie wymarzone "normalne życie".