Bardzo drogi pogrzeb Kamilka. Kuria tłumaczy dlaczego
Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy od wielu tygodni porusza i wzbudza ogromne miesiące. Chłopiec zmarł 8 maja w wyniku ran, jakie zadał mu jego ojczym, 27-letni Dawid B. Mężczyzna od wielu tygodni znęcał się nad chłopcem zadając mu ogromne cierpienie. 29 marca polał go wrzątkiem i rzucił nim na rozgrzany piec. Wszystko dlatego, ponieważ Kamilek zrzucił jego telefon ze stołu.
13 maja odbył się pogrzeb Kamilka, po którym wylała się fala hejtu na organizatora - Piotra Kucharczyka, który zorganizował zbiórkę na uroczystości pogrzebowe. Początkowo chciał sam ponieść koszty całego pogrzebu, ale na prośbę internautów założył zbiórkę, ponieważ wiele osób chciało do niego dorzucić swoją cegiełkę. Pieniądze wpłaciło blisko 600 osób, dzięki czemu udało się uzbierać ponad 18 tys. zł. To nie wystarczyło na wszystkie koszty, dlatego resztę pieniędzy wyłożył pan Piotr.
Po pogrzebie publicznie rozliczył się z kosztów organizacji pogrzebu pokazując wszystkie faktury. Widać na nich m.in. koszty obsługi pogrzebu przez zakład pogrzebowy (ok. 10 tys. zł) oraz ile otrzymał ksiądz za posługę tego dnia (800 zł). Kiedy internauci zobaczyli, ile to wszystko kosztuje, włącznie z miejscem na cmentarzu Kule, ponownie wylała się fala hejtu, do której postanowiła się ustosunkować kuria w Częstochowie.
Pogrzeb Kamilka
Zobacz wzruszające zdjęcia
Kuria Częstochowska: Ksiądz nie może wziąć za pogrzeb więcej, niż 500 zł
Sprawę kosztów pogrzebu w w rozmowie z portalem o2.pl wyjaśnia rzecznik kurii ks. dr. Mariusz Bakalarz. Przekazał, że proboszcz od razu zdecydował o tym, aby nie pobierać żadnej ofiary z tytułu pogrzebu. Jednak biologiczny ojciec chłopca był pozbawiony władzy rodzicielskiej, właśnie dlatego organizator zbiórki zaoferował swoją pomoc w organizacji pochówku chłopca.
Tutaj wkradło się pewne przekłamanie. Ksiądz proboszcz od razu zdecydował o tym, żeby od rodziny zmarłego nie pobierać żadnej ofiary z tytułu pogrzebu. Formalności pogrzebowe załatwiała jednak nie rodzina, a mężczyzna, który organizował zbiórkę w internecie. Ten pan zadeklarował, że chce pokryć wszystkie konieczne koszty, ponieważ zebrał na to pieniądze - wyjaśniał w rozmowie z portalem o2.pl rzecznik kurii.
W rozmowie podkreślił, że żaden proboszcz nie może wziąć za pogrzeb więcej, niż 500 zł, co nie oznacza, że ktoś nie może zapłacić za niego więcej, jeśli ma takie życzenie. W kwocie podanej na fakturze, która wynosiła 800 zł, wliczone były natomiast koszty wynagrodzenia dla organisty, czego - jak zaznaczył rzecznik, na fakturze nie było widać. Odniósł się również do kosztów miejsca na cmentarzu (6 tys. zł). Pierwotnie Kamilek miał spocząć w grobie babci. Ostatecznie tak się nie stało.
Trzeba było zatem znaleźć nowy grób. Na takich cmentarzach, jak cmentarz Kule w Częstochowie, który jest cmentarzem zamkniętym, miejsca są bardzo drogie -wyjaśnił.
Tysiące ludzi na pogrzebie Kamilka
Zobacz zdjęcia
Grób ma też być murowany, co z góry podniosło jego cenę, choć jak podkreśla rzecznik kurii, w tym przypadku i tak udzielono bonifikaty. Do burzy związanej z kosztami pogrzebu Kamilka i posługi kapłańskiej odniósł się również organizator zbiórki, Piotr Kucharczyk.
Mam prawo rozporządzać własnymi pieniędzmi wg własnego uznania i to jest mój wkład w uroczystość godnego pochówku Kamilka. Jako osoba wierząca nie godzę się na komentarze dotyczące tego, czy ksiądz powinien być za darmo, czy nie i całego hejtu jaki wylał się tu i w mediach na księży - napisał na grupie poświęconej pamięci Kamilka Częstochowy.