Absurdalna lekcja religii w Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej w Katowicach. Katechetka, która w roli praktykantki poprowadziła zajęcia, mówił młodzieży o prawdzie, manipulacji, ludzkiej moralności i seksualności. Uczniowie nie byli zachwyceni. Sprawę nagłośniła Gazeta Wyborcza.
- Prowadząca zajęcia praktykantka wyświetliła uczniom prezentację multimedialną. Na jednym z pierwszych slajdów można przeczytać o muzyce, która wsparta słowem może służyć sektom (techno-satanistom) - opisuje "GW".
Okazuje się, że dalsza część prezentacji była jeszcze bardziej szokująca. Katechetka prowadziła monolog na temat prawdy i manipulacji. Przekonywała, że wiele faktów jest pomijanych lub przemilczanych. Jakie to fakty? Rakotwórczość antykoncepcji oraz prześladowania chrześcijan. Tak, katechetka naprawdę to powiedziała.
To jednak nie wszystko. Katechetka w swojej prezentacji jako przykłady wyolbrzymienia informacji podała pokazanie zalet przystąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz ukazanie antysemickich zachowań Polaków. Jej zdaniem to wyolbrzymienie, bo więcej Polaków Żydów jednak ratowało.
Praktykantka przeszła samą siebie gdy mówiła o moralności i kultury, która "wznieca chaos w świecie idei i wartości". Jej zdaniem prowolnościowe hasła w stylu "robta co chceta" wypaczają obraz ludzkiej płciowości i seksualności. Nie zabrakło oczywiście również krytyki osób LGBT, które są, zdaniem katechetki "zniewolone ideowo".
Co ciekawe, dyrektor LO II w Katowicach nie wiedział, że takie lekcje odbywają się w szkole, która administruje. Dowiedział się o tym od dziennikarzy "GW".
- Jestem oburzony i zaskoczony. W szkole nie ma miejsca na dyskryminację. Mamy młodzież z różnych środowisk, także osoby, które otwarcie okazują swoją przynależność do środowiska LGBT i nigdy nie zgłaszały nam żadnych problemów. Robimy wszystko, żeby akceptować wszystkie poglądy i tworzyć atmosferę tolerancji - powiedział Jacek Pruciak.
Źródło: Gazeta Wyborcza