Programista z Katowic sprzedawał przez internet fałszywe szczepionki testy na COVID-19. Może trafić do więzienia nawet na 8 lat

i

Autor: pexels Zdjęcie poglądowe

Programista z Katowic sprzedawał przez internet fałszywe szczepionki i testy na COVID-19. Może trafić do więzienia nawet na 8 lat

2021-10-26 12:16

27-letni programista z Katowic odpowie wkrótce przed sądem za podrobienie zaświadczeń o negatywnym wyniku testu na koronawirusa i usiłowanie oszustwa – oferował przez internet rzekome szczepionki przeciwko SARS-CoV-2. W rzeczywistości w ampułkach był środek kosmetyczny.

Informację o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie przekazała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy Katowice-Zachód.

Jak podała prokurator, 27-latek odpowie za podrobienie dwóch zaświadczeń stwierdzających negatywny wynik testu PCR na SARS–CoV–2 oraz usiłowanie dokonania oszustwa na szkodę 10 osób, poprzez wprowadzenie w błąd co do faktu posiadania szczepionki i możliwości jej sprzedaży.

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w drugiej połowie stycznia od informacji w mediach – reporterzy "Raportu" Polsat News kupili rzekomą szczepionkę Pfizera od mieszkańca Katowic, który obiecywał hurtowe ilości tego preparatu. Ten sam mężczyzna oferował zaświadczenia o negatywnym wyniku testów na zakażenie koronawirusem.

"W oparciu o przeprowadzone dowody ustalono, iż mieszkaniec Katowic dokonał sfałszowania dwóch zaświadczeń stwierdzających negatywny wynik testu PCR na SARS-COV-2, za każde otrzymując kwotę 100 złotych. Ustalono także, iż wprowadził w błąd 10 osób co do faktu posiadania szczepionki i możliwości jej sprzedaży. Za rzekomą szczepionkę mieszkaniec Katowic żądał kwot od 1.500 złotych do 4.000 złotych" - podała prok. Zawada-Dybek.

Jak zaznacza prokuratura, żadna z osób, które kontaktowały się z oskarżonym, nie zdecydowała się na wpłatę żądanej zaliczki. W toku śledztwa zabezpieczono dwie ampułki z zawartością bezbarwnej cieczy, które oskarżony mężczyzna oferował dziennikarzom.

"Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Składając w śledztwie wyjaśnienia wskazał ogólnodostępny sklep, w którym kupił ampułki zawierające środki kosmetyczne, które to ampułki po usunięciu etykiety oferował dziennikarzom, jako rzekome szczepionki" - dodała prokurator.

Dla potrzeb śledztwa ze sklepu wskazanego przez podejrzanego pozyskano taki sam produkt. Powołani przez prokuratora eksperci potwierdzili, że zabezpieczona i przekazana do badań substancja to powszechnie dostępny środek kosmetyczny zawierający kwas hialuronowy. Biegli wskazali, że zabezpieczona w śledztwie substancja i ta nabyta dla potrzeb postępowania we wskazanym przez oskarżonego sklepie mają ten sam skład. Wykluczono, by była to szczepionka przeciwko COVID-19 .

Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności do lat 8.

"Patusia" z Projekt Lady wyzywa do walki gwiazdę FAME MMA