Plaga pijanych kierowców na Śląsku! Jeden skosił latarnię, drugi wylądował w rowie

2025-10-06 11:23

To był naprawdę niebezpieczny weekend na drogach województwa śląskiego. Policjanci mieli pełne ręce roboty, zatrzymując skrajnie nieodpowiedzialnych kierowców. W Mysłowicach 52-latek z niemal dwoma promilami alkoholu w organizmie uderzył w latarnię, a w Brynku 29-latek zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Obaj byli kompletnie pijani. Teraz grożą im poważne konsekwencje.

Weekend na śląskich drogach upłynął pod znakiem skrajnej nieodpowiedzialności. Funkcjonariusze policji z drogówki interweniowali w sprawie dwóch kierowców, którzy postanowili wsiąść za kółko po spożyciu dużej ilości alkoholu. Niestety, w obu przypadkach skończyło się to groźnie wyglądającymi zdarzeniami, a tylko dzięki szczęściu i reakcji świadków nie doszło do tragedii. To kolejny dowód na to, że pijany kierowca  to śmiertelne zagrożenie na drogach.

Mysłowice: Blisko 2 promile i czołowe zderzenie z latarnią

Do pierwszego z niebezpiecznych zdarzeń doszło w niedzielę, 5 października, nad ranem. Około godziny 4:30 dyżurny mysłowickiej komendy odebrał telefon od zaniepokojonego obywatela. Zgłaszający poinformował, że jedzie za oplem, którego kierowca ma wyraźne problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy i stwarza zagrożenie dla innych. Na miejsce natychmiast skierowano patrol drogówki.

Policjanci zauważyli opisywany samochód na pasie zieleni przy ulicy Obrzeżnej Północnej. Jak się okazało, kierujący oplem 52-letni mieszkaniec Mysłowic stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i z impetem uderzył w latarnię. Mundurowi od razu wyczuli od niego silną woń alkoholu. Badanie alkomatem tylko potwierdziło ich przypuszczenia. Mężczyzna miał w organizmie aż 1,8 promila alkoholu. Jego nieodpowiedzialna jazda zakończyła się zatrzymaniem prawa jazdy.

Wypadek w Brynku. Chevrolet wylądował w rowie

Niestety, to nie był koniec interwencji związanych z alkoholem za kierownicą tego dnia. Wieczorem, po godzinie 20:00, policjanci otrzymali kolejne zgłoszenie. Tym razem dotyczyło ono samochodu, który na Drodze Krajowej nr 11 w Brynku (powiat tarnogórski) wypadł z jezdni i wjechał prosto do przydrożnego rowu. Na miejscu funkcjonariusze zastali 29-latka z powiatu wodzisławskiego, który stał przy swoim chevrolecie.

Przyczyna tego zdarzenia szybko stała się jasna. To alkohol sprawił, że mężczyzna stracił panowanie nad autem. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał on blisko 1,5 promila w swoim organizmie. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym został ukarany mandatem w kwocie 3 tysięcy złotych. To jednak dopiero początek jego problemów.

Co grozi pijanym kierowcom? Konsekwencje są bardzo poważne

Obaj mężczyźni za swoją skrajną nieodpowiedzialność odpowiedzą przed sądem. Mundurowi zatrzymali ich prawa jazdy, a o dalszym losie kierowców zadecyduje wymiar sprawiedliwości. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi im nie tylko wysoka grzywna, ale również kara pozbawienia wolności do 3 lat oraz wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów. Takie zachowania na drodze nigdy nie będą tolerowane, a policja apeluje o rozsądek i przypomina, że nawet najmniejsza ilość alkoholu upośledza zdolności psychomotoryczne kierowcy.

Śląsk Radio ESKA Google News