Aneta J., ciocia skatowanego Kamila nie reagowała i nie wezwała pomocy?
To już kolejny zarzut w sprawie bestialskiego katowania 8-letniego Kamila z Częstochowy, jakiego dopuścił się jego ojczym. W poniedziałek, 17 kwietnia został przedstawiony Anecie J., cioci dziecka, która miała nie reagować na to, co się dzieje w domu i nie wezwać pomocy medycznej, kiedy chłopiec był na skraju wyczerpania i istniało zagrożenie, że nie przeżyje.
Prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, potwierdza informację.
- Aneta J., siostra Magdy B. - matki dziecka, otrzymała zarzut nieudzielenia pomocy chłopcu znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia w okresie od 19 marca do 3 kwietnia. Nie reagowała na zachowanie Dawid B., który polewał dziecko wrzątkiem, bił je i kładł na rozgrzanym piecu węglowym. Nie wezwała również pomocy medycznej - wyjaśnił.
Tak wygląda maltretowany chłopczyk i jego oprawcy
Zobacz zdjęcia
Zarzut nieudzielenia pomocy i dozór policji
Ciocia skrzywdzonego Kamila, mieszkała razem z nim i jego rodziną. Jak podaje prokurator, nie przyznała się jakoby miała widzieć wspomniane wyżej zdarzenia, ale nie zaprzeczyła, że miała świadomość tego, co się dzieje w domu. Na pytanie dlaczego nie wezwała pomocy medycznej do dziecka, nie potrafiła odpowiedzieć.
45-letniej Anecie J. grozi do trzech lat pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu chłopcu. Obecnie prokurator i sąd zastosowali wobec kobiety dozór policji. Ma zgłaszać się trzy razy w tygodniu do częstochowskiego komisariatu.