Ojczym skatował Kamilka. Dzień później zapukali pracownicy socjalni. Matka powiedziała, że chłopiec śpi. Nie sprawdzili

i

Autor: Archiwum/Super Express Ojczym skatował Kamilka. Dzień później zapukali pracownicy socjalni. Matka powiedziała, że chłopiec śpi. Nie sprawdzili

Szokujące ustalenia

Ojczym skatował Kamilka. Dzień później zapukali pracownicy socjalni. Matka powiedziała, że chłopiec śpi. Nie sprawdzili

Krajowa Rada Sądownictwa opublikowała sprawozdanie dotyczące działalności instytucji w sprawie zamordowanego przez ojczyma 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Wynika z niego, że 30 marca, czyli dzień po tym, jak Dawid B. brutalnie skatował chłopca, rodzinę odwiedzili pracownicy socjalni. Uwierzyli na słowo jego matce, że śpi i nawet nie weszli do środka.

Krajowa Rada Sądownictwa przyjrzała się sprawie Kamilka. Sprawozdanie szokuje

Krajowa Rada Sądownictwa przyjrzała się sprawie śmierci 8-letniego Kamilka i zlustrowała sądy w Olkuszu i Częstochowie pod kątem tego, czy obydwie jednostki prawidłowo zadziałały w tej sprawie prawidłowo. Jak wynika z ustaleń KRS, w tej konkretnej sprawie sądy zadziałały sprawnie. W sprawozdaniu znajdują się jednak dość bulwersujące kwestie, w tym kwestia szpitala w Olkuszu, który poinformował tamtejszy sąd o prawdopodobnym stosowaniu przemocy wobec dziecka. Z raportu lekarza neonatologa wynikało, że chłopiec miał sińce na głowie i kończynach. Kamilek znalazł się wtedy w szpitalu, bowiem uciekł z mieszkania. Placówkę poproszono o kartę wypisową Kamila, ale dokumentu nie przedstawiono. Dlaczego? Nie wiadomo.

Mimo, że Kamil miał na ciele ślady, które mogły świadczyć o przemocy, kurator w swoim sprawozdaniu nie zauważył niczego niepokojącego.

Konsultacje lekarskie oraz szczepienia realizowane są na bieżąco, realizowana jest współpraca z placówkami edukacyjnymi, Poradnią Psychologiczno – Pedagogiczną; od daty zdarzenia w nocy z 13/14 listopada 2022 r. uczestnicy postępowania starają się zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, nie narazili małoletnich na niebezpieczeństwo - czytamy w sprawozdaniu.

"Rodzinna sytuacja stwarza zagrożenie dla dzieci"

Sąd Rejonowy otrzymał w lutym 2023 roku pismo z Ośrodka Pomocy Społecznej w Olkuszu. Napisano w nim, że "w ocenie asystenta rodziny sytuacja rodzinna stwarza poważne zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa małoletnich dzieci", a "sytuacje związane z prawdopodobnym stosowaniem przemocy przez D. B. mogą rzutować na prawidłowy rozwój dzieci i na ich bezpieczeństwo". 3 lutego natomiast wszczęto procedurę "Niebieskiej Karty" ze względu na przemoc fizyczną stosowaną przez 27-latka wobec Magdaleny B., matki Kamila. Sąd Rejonowy zwrócił się wtedy co asystenta rodziny i kuratora sądowego o objęcie rodziny szczególnym nadzorem. 

15 marca Sąd Rejonowy w Olkuszu otrzymał pismo z tamtejszej policji, w którym Magdalena B. potwierdza, że jest ofiarą przemocy ze strony Dawida B. Zaprzeczyła przy tym, aby jej mąż stosował przemoc wobec dzieci. 

Pracownicy socjalni przyszli do domu Kamilka. "Nie podjęli próby weryfikacji"

W międzyczasie rodzina Kamilka wróciła do Częstochowy, do mieszkania przy ul. Kosynierów, gdzie rozgrał się największy dramat. Jak już ustalono, po raz ostatni Kamilek był w szkole 29 marca. Kiedy wrócił do domu, został skatowany przez ojczyma za to, że zrzucił mu telefon ze stołu. Mężczyzna oblał dziecko wrzątkiem, kładł na rozgrzanym piecu. Nikt z dorosłych domowników nie zareagował. Dziecko niewyobrażalnie cierpiało. Następnego dnia matka Kamilka zadzwoniła do szkoły, że Kamilka nie będzie, bo "oblał się herbatką". Szkoła uwierzyła na słowo, choć wiadomo było, że przychodził do szkoły połamany, więc można było się domyślić, że coś było nie tak.

Tego samego dnia, 30 marca, do drzwi mieszkania Kamilka zapukali pracownicy socjalni. Tak wynika ze sprawozdania KRS. 

- W dniu 4 kwietnia 2023 r. do Sądu Rejonowego w Częstochowie wpływa pismo Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na terenie miasta Częstochowy, w treści którego wskazano, że w dniu 30 marca 2023 r. pracownicy socjalni odbyli wizytę pod adresem zamieszkania uczestniczki postępowania M. B. w Częstochowie, na ul. K. zostali oni poinformowani przez Panią B., że małoletni K. M. jest w domu i śpi; dziecko nie zostało okazane pracownikom socjalnym; nie podjęli oni próby weryfikacji przedstawionej informacji - czytamy w sprawozdaniu.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej informował nas, że w marcu 2023 roku pracownicy socjalni byli u rodziny Kamila trzy razy, z czego po raz ostatni 29 marca. Wówczas chłopiec był w szkole, zaś Magdalena B. przebywała z młodszymi dziećmi. Dlaczego więc KRS podaje, że pracownicy socjalni byli również 30 marca? Konieczne jest tutaj pewne rozróżnienie. Otóż Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie nie jest jednostką podległą MOPS.

- Zespół ten nie podlega bezpośrednio Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Nasz ośrodek prowadzi jedynie obsługę techniczną, czyli na przykład udostępnia swoje pomieszczenia. Zespół jest złożony ze specjalistów z różnych dziedzic i podlega swojemu przewodniczącemu - tłumaczy rzecznik prasowa częstochowskiego MOPS Olga Dargiel.

Wspomniany zespół został powołany przez prezydenta miasta. W jego skład wchodzą przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie, Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Częstochowie, Policji, Kuratorskiej Służby Sądowej w Częstochowie, Prokuratury w Częstochowie, oświaty, ochrony zdrowia i organizacji pozarządowych. Jednymi z zadań Zespołu jest m.in. diagnozowanie przemocy w rodzinie, pomoc rodzinie dotkniętej przemocą czy podjęcie działań "w stosunku do osoby, wobec której istnieje podejrzenie, że stosuje przemoc w rodzinie".

KRS wskazała, że doszło do zaniechania przez pracowników socjalnych dotyczącego "poczynienia ustaleń co do przyczyn deklarowanego przez matkę snu dziecka w kontekście pory dnia, gdy odbywali swą wizytę, jak również zaniechanie nawiązania bezpośredniego kontaktu z dzieckiem celem weryfikacji wskazanej okoliczności, zwłaszcza w sytuacji niewpuszczenia ich do dalszych pomieszczeń mieszkania".

Kamilka całego w ranach znalazł dopiero biologiczny ojciec 3 kwietnia. Chłopiec trafił od razu do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie po miesiącu, mimo walki o jego życie, zmarł. 

Konkluzja KRS: Potrzebne są zmiany w systemie opieki społecznej

KRS na końcu sprawozdania dochodzi do wniosków, o których w Polsce mówi się od lat, że w systemie opieki społecznej potrzebne są głębokie zmiany, dzięki którym nie będzie więcej takich przypadków, jak Kamilka. Rada postuluje m.in. by służby zawsze kontaktowały się z dziećmi znajdującymi się w danej rodzinie. Konieczne jest również usprawnienie współpracy między poszczególnymi instytucjami, przede wszystkim dotyczące przepływu informacji. Włączone miałyby zostać w ten system także jednostki ochrony zdrowia.

KRS stwierdziła również, że potrzebne są szkolenia w zakresie rozpoznawania syndromów krzywdzenia dziecka dla wszystkich podmiotów zajmujących się wychowaniem, edukacją i leczeniem małoletnich. Zmiany mają dotyczyć również nadzoru nad rodziną, kiedy ta zmienia miejsce zamieszkania.

Wiadomości ze Śląska

i

Autor: Archiwum Wiadomości ze Śląska Link: https://www.eska.pl/slaskie/