O krok od tragedii w Katowicach. Kierowca autobusu wjechał na tory. Jest śledztwo

i

Autor: Google Maps (printscreen)

Katowice

O krok od tragedii w Katowicach. Kierowca autobusu zignorował sygnały i wjechał na tory

2025-04-08 22:26

Kierowca autobusu linii 973 zignorował sygnały świetlne i wjechał na przejazd kolejowy przy ul. Słonecznikowej w Katowicach-Podlesiu. Szlaban oparł się o dach pojazdu. Dopiero po interwencji jednego ze świadków kierowca wycofał pojazd w bezpieczne miejsce. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Kierowca autobusu zignorował sygnały i wjechał na tory

Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 kwietnia około południa w dzielnicy Podlesie. Kierowca autobusu miejskiego linii 973 zatrzymał autobus na przejeździe kolejowym przy ul. Słonecznikowej. Zignorował przy tym sygnały świetlne ostrzegające o nadjeżdżającym pociągu. Jeden ze szlabanów oparł się na dachu pojazdu. 

Na sytuację tę zareagował jeden z uczestników ruchu drogowego, który podbiegł do autobusu i wymógł na kierowcy cofnięcie pojazdu w bezpieczne miejsce. Chwilę później po torach przejechał jeden z pociągów linii podmiejskiej – relacjonuje prok. Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Świadkiem sytuacji była pani Gabriela, która w szczegółach opowiedziała o zdarzeniu redakcji TVN24. 

Akurat jechałam tamtędy, właśnie za tym miejskim busem (...) Po chwili z auta za mną wybiegł mężczyzna, który podbiegł do drzwi kierowcy i zaczął wrzeszczeć, aby ten się wycofał i w końcu zmusił tamtego, żeby faktycznie zaczął wycofywać. Sytuacja była naprawdę niebezpieczna, bo jest to duży przejazd, którędy jeżdżą pociągi Intercity. Na szczęście tym razem przejeżdżał akurat pociąg podmiejski, który zatrzymuje się na każdej stacji i dzięki temu nie rozwija tak dużej prędkości, jak pociągi międzymiastowe, a maszynista zdążył wyhamować – mówiła pani Gabriela w rozmowie z TVN24. 

Śląsk Radio ESKA Google News

Śledztwo w kierunku sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym

W chwili zdarzenia w autobusie znajdowało się nawet kilkudziesięciu pasażerów. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe w Katowicach, która wszczęła śledztwo w kierunku sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Za takie przestępstwo kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy od 8 lat. 

Postępowanie w sprawie zdarzenia  prowadzi Komenda Miejska Policji w Katowicach. W rozmowie z TVN24  Zarząd Transportu Metropolitarnego, zapowiedział, że jeśli informacje o sytuacji się potwierdzą, zostanie wszczęte postępowanie wyjaśniające wobec przewoźnika, który jest pracodawcą kierowcy tego autobusu.

Brawurowa jazda 130 km/h zakończyła się śmiertelnym wypadkiem. Mateusz P. stanął przed sądem