Kulisy zaginięcia 11-letniej Patrycji z Dziewkowic
W piątek 16 maja w Prokuraturze Rejonowej w Strzelcach Opolskich rozpoczęło się przesłuchanie 24-letniego Karola B. z Żor, u którego w mieszkaniu odnaleziono zaginioną 11-letnią Patrycję z Dziewkowic w województwie opolskim. W międzyczasie na jaw wychodzą nieznane dotąd kulisy sprawy.
Według informacji, do których dotarł „Fakt”, 11-latka zostawiła w swoim domu nie tylko telefon komórkowy, ale również list pożegnalny do swojej mamy. Miała napisać w nim: „teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów”. Po jego znalezieniu zaniepokojeni bliscy Patrycji przewidywali najczarniejszy scenariusz, dlatego niezwłocznie zaalarmowali służby.
Wiadomo już, że 11-latka nie poznała się z 24-letnim Karolem B. przez internet, jednak później utrzymywali kontakt przez komunikator internetowy. „Fakt” dotarł do informacji, według której mężczyzna i dziewczynka mieli poznać się w jednej z galerii handlowych w Opolu, gdzie Patrycja spotykała się z koleżankami.
Śledczy będą teraz wyjaśniać, jak długo trwała ta znajomość. Analiza telefonu i laptopa Karola B. ma wyjaśnić jakiego rodzaju była to relacja.
W dniu zaginięcia 11-latki Karol B. miał na swoim profilu w mediach społecznościowych poinformować, że „jest w związku”, za co nawet gratulowali mu znajomi.
11-latka odnalazła się w mieszkaniu 24-letniego mężczyzny
11-letnia Patrycja zaginęła we wtorek 13 maja. Dziewczynka, po wizycie u dziadków, nie wróciła do domu, a ostatni raz widziana była o godzinie 12:30 w miejscowości Dziewkowice pod Strzelcami Opolskimi. Od tego momentu nie nawiązała kontaktu z rodziną.
W sprawie zaginięcia dziewczynki wszczęto procedurę Child Alert, a informacja o jej zaginięciu obiegła całą Polskę. W poszukiwania zaangażowane były służby, a także ochotnicy i okoliczni mieszkańcy, którzy przeczesywali nieużytki i pobliski kamieniołom.
Patrycja odnalazła się w Żorach w czwartek 15 maja, po 30 godzinach od zaginięcia. Wszystko wskazuje na to, że w dniu zaginięcia udała się do Strzelców Opolskich, skąd pociągiem pojechała do Gliwic, a stamtąd do Żor. Znaleziono ją w mieszkaniu 24-letniego Karola B., który został zatrzymany godzinę wcześniej w swoim miejscu pracy.
Jak ustalono, dziewczynka wcześniej korespondowała z nim przez internet. 24-latek odebrał ją z dworca i zabrał do domu, a potem poszedł do pracy w fabryce w powiecie wodzisławskim. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", mężczyzna w czasie zatrzymania miał zapewniać, że nie zrobił nastolatce krzywdy i przekazał mundurowym klucze do swojego mieszkania, w którym się znajdowała.
