Nikt nie chciał zgodzić się na operację. Pomogli lekarze ze szpitala w Czeladzi

Katarzyna Ziółkowska-Dąbek 2020-01-31 7:30

Lekarze ze Szpitala w Czeladzi zrobili to, czego inni nie chcieli się podjąć. Do placówki zgłosiła się Pani Krystyna Charlicka od lat zmagająca się z chorobą refluksową. Chociaż chora kwalifikowała się do operacji nikt nie chciał jej przeprowadzić.

Nikt nie chciał jej zoperować. Pomogli lekarze z Czeladzi

Od lekarzy słyszała, że mimo iż zabieg jest konieczny, to w jej stanie jego przeprowadzenie byłoby zbyt ryzykowne. Jednym z powodów była choroba genetyczna porfiria, powodująca zaburzenie w przetwarzaniu hemoglobiny we krwi.

Pacjentka jest też po udarze mózgu, cierpi na nadczynność tarczycy, nadciśnienie i cukrzycę. Na skutek choroby refluksowej pojawiła się u niej też astma i zaburzenia rytmu serca. W końcu trafiła do prof. Józefa Dzielickiego na oddział chirurgii szpitala w Czeladzi.

W leczeniu przewlekłej choroby refluksowej profesor od lat z powodzeniem wykorzystuje techniki laparoskopowe. Podobnych zabiegów wykonał tysiące, jednak tym razem sprawa była wyjątkowo skomplikowana.

O konsultacje poprosił anestezjologa lek. Marka Czekaja.

Dzięki zastosowaniu znieczulenia całkowicie dożylnego Krystyna Charlicka przetrwała operację i dziś czuje się bardzo dobrze. Powoli odstawia kolejne leki, które po operacji nie są już potrzebne.

Choroba refluksowa przełyku to wsteczne zarzucanie treści żołądkowej, które wywołuje dokuczliwe objawy i może doprowadzić do ciężkich powikłań. Szacuje się, że w krajach rozwiniętych choroba dotyka około 20 procent populacji. Ryzyko pojawienia się refluksu wzrasta wraz z wiekiem.

Kto to jest pozołdziorz? Znasz gwarę zagłębiowską? Sprawdź się
Pytanie 1 z 10
Co to jest Salabudka?