Szacuje się, że w Polsce istnieje kilka tysięcy pseudohodowli, wytwarzających psy na skalę przemysłową. Za kilkaset złotych można tam kupić "rasowego psa bez rodowodu". Często są to psiaki chore i obciążone wadami genetycznymi. Ich matki to maszyny do rodzenia szczeniąt.
Sosnowieckie Stowarzyszenie Nadzieja na Dom odbiera coraz więcej sygnałów od mieszkańców o zakupie chorych psiaków z takich pseudohodowli. Dlatego w lutym na terenie Sosnowca i miast ościennych rusza szeroka kampania informacyjna na temat pseudohodowli. Pojawią się m.in. billboardy i plakaty informujące o tym by nie kupować tam zwierząt.
- W pseudohodowlach zwierzęta często są stłoczone w klatkach, nie mają odpowiedniego wyżywienia, nie posiadają książeczek zdrowia, wydawane są w bardzo wczesnym wieku. W takich miejscach najczęściej suczka rodzi co cieczkę - powiedziała nam Angela Kosiba ze Stowarzyszenia Nadzieja na Dom w Sosnowcu.
Szacuje się, że w Polsce istnieje kilka tysięcy pseudohodowli. Z tych fabryk do produkcji psów wychodzi rocznie nawet pół miliona szczeniąt.
- Wiele rzeczy powinno wzbudzić nasz niepokój np ogłoszenia gdzie ktoś sprzedaje smycz a psa daje w gratisie. Również gdy ktoś sprzedaje psa w bardzo wczesnym wieku np 4 tygodni , gdy sprzedawca nie chce nas zaprosić do domu i pokazać jak wygląda hodowla i jak wyglądają rodzice. Spotyka się z nami w dziwnych miejscach, najczęściej na parkingach - dodaje Angela Kosiba.
Problem z pseudohodowlami pojawił się osiem lat temu. 1 stycznia 2012 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która zamiast zlikwidować problem pseudohodowli, zalegalizowała je. W ustawie bowiem znalazł sie zapis mówiący o zakazie rozmnażania psów i kotów w celach handlowych oprócz zarejestrowanych hodowli. Pseudohodowcy, zwietrzyli interes i zaczęli zakładać nowe związki rzekomo zrzeszające hodowców psów.
Dlatego jeśli zdecydujemy się na kupno psa należy sprawdzić czy hodowla zarejestrowana jest w Związku Kynologicznym w Polsce.