W tym sezonie grypa jak nigdy wcześniej daje się we znaki. Jak pokazują dane na Śląsku rekordowa liczba osób choruje na grypę. Tylko w okresie od 16 do 22 grudnia na Śląsku zachorowało cztery razy więcej osób, niż w 2021 roku.
W zeszłym roku w tym samym okresie odnotowano 10 tys. przypadków zachorowań na grypę. W tym roku jest ich prawie 40 tys.
Polecany artykuł:
Ciężka sytuacja w szpitalach ze względu na grypę
W całym kraju na wirusa grypy, według danych z ostatniego tygodnia, choruje już 300 tysięcy osób. Na samym Śląsku jest ich prawie 40 tys. Połowa przypadków, to chore dzieci. Zdaniem lekarzy natura nie lubi próżni i mamy tu do czynienia z epidemią wyrównawczą. Dzieci w czasie pandemii izolowane od rówieśników nie zdołały nabrać naturalnej odporności, przez co liczba zachorowań znacząco wzrosła.
Z powodu fali zachorowań na grypę i zakażeń wirusem RSV bardzo trudna sytuacja jest na oddziałach pediatrycznych. W Szpitalu Klinicznym nr 1 w Zabrzu na oddziale ogólnopediatrycznym jest tak duża liczby dzieci z infekcjami, że szpital jest już na granicy wydolności. Zajęte są wszystkie łóżka, a planowe przyjęcia są ograniczane.
Zdalna nauka w nowym roku?
Wiele osób zadaje pytanie „czy od nowego roku wróci nauka zdalna?”. Wszystko przez rekordowe liczby zachorowań na grypę, szczególnie wśród najmłodszych. Szef MEiN Przemysław Czarnek został zapytany w Radiu Lublin o możliwość wprowadzenia nauki zdalnej w szkołach w związku z falą zachorowań na grypę wśród dzieci.
Nie ma żadnych planów uruchamiania nauki zdalnej odgórnie przez MEiN w związku z zachorowaniami na grypę i RSV - mówi Czarnek.
Jak dodał, jest w tej sprawie w stałym kontakcie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim. Powiedział, że nauka zdalna była „absolutną ostatecznością stosowaną w okresie pandemii koronawirusa, kiedy covid zabijał ludzi". - Trzeba było wtedy na kilka miesięcy wysłać dzieci i nauczycieli na naukę zdalną, ale ona wyrządziła wiele szkód – przyznał.