Pożar w budynku wielorodzinnym w Chorzowie wyrządził ogromne straty
Krzysztof Paliński to mieszkający w Chorzowie nauczyciel Zabrzańskiego Centrum Kształcenia Ogólnego i Zawodowego. Kilka tygodni temu jego rodzinę dotknęła ogromna tragedia.
19 marca w Chorzowie doszło do wybuchu pożaru na parterze budynku wielorodzinnego przy ulicy Styczyńskiego. By wydostać się z mieszkania i ratować swoje życia 9-letnia Ania (córka pana Krzysztofa) musiała skoczyć z I piętra. Obrażeń doznały również żona nauczyciela - Joanna i jego druga 17-letnia córka. Kobieta wraz ze swoimi dziećmi trafiła do szpitala.
W naszym domu wybuchł pożar. Byłam wtedy w środku z córkami, 17-letnią Natalią i 9-letnią Anią. Płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie, a gęsty dym odciął drogę ucieczki. Ania musiała skakać z pierwszego piętra, by ratować swoje życie. To doświadczenie, którego żadna matka i żadne dziecko nie zapomni. Choć fizycznie nic nam się nie stało, ślady tamtych chwil zostaną z nami na zawsze - pisze Joanna Palińska.
Niestety dom państwa Palińskich został doszczętnie zniszczony i obecnie nie nadaje się do zamieszkania. Dlatego też w sieci powstała zbiórka, z której środki zostaną przeznaczone na generalny remont domu.
Wierzymy, że to, co zostało zniszczone przez ogień, można odbudować. Że dom to coś więcej niż mury - to miejsce, do którego się wraca. I my bardzo chcemy wrócić - dodaje Joanna Palińska.
Cel zbiórki ustalono na kwotę 200 tysięcy złotych. Do 23 maja udało się zebrać zaledwie ponad 26 tysięcy złotych. Link do zbiórki jest dostępny tutaj.
Zobaczcie, jak wygląda dom po pożarze w galerii.
