Natalia Janoszek pozwała Stanowskiego. Dziennikarz otrzymał zakaz publikacji na jej temat
Takiego zwrotu akcji prawdopodobnie nikt się nie spodziewał. Dzisiaj Krzysztof Stanowski opublikował pismo z Sądu Okręgowego w Warszawie, które jest odpowiedzią na pozew złożony przeciwko niemu (i Kanałowi Sportowemu) przez Natalię Janoszek. Polska aktorka pozwała go o zniesławienie w programie "Dziennikarskie zero" i złożyła pozew do sądu. Sąd zresztą zareagował bardzo szybko i na posiedzeniu niejawnym, które odbyło się 13 czerwca, udzielił Natalii Janoszek zabezpieczenia poprzez zakazanie spółce Kanał Sportowy i Krzysztofowi Stanowskiemu publikowania informacji na temat polskiej celebrytki w zakresie:
- zmyślenia przez nią kariery zawodowej;
- zmyślenia przez nią jej życia;
- oszukania przez nią opinii publicznej w sprawach związanych z jej karierą zawodową lub życiem;
- nieuczciwego zdobycia popularności w mediach;
- posiadania przez nią nieprawdziwych followersów na Instagramie;
- przedstawienia przez nią w mediach swojego nieprawdziwego życiorysu;
- bezpodstawnego wykreowania się przez powódkę na gwiazdę bollywoodzkiego kina.
Zakaz publikowania tego rodzaju informacji dotyczy wszystkich kanałów social, z jakich korzysta Kanał Sportowy i Krzysztof Stanowski, czyli Facebooka, TikToka, Instagrama i Twittera, jak również we wszystkich programach nadawanych przez Kanał Sportowy i Krzysztofa Stanowskiego oraz inne podmioty, których właścicielami i współwłaścicielami są pozwani.
Krzysztof Stanowski odpowiada: "Nie dam się zakneblować"
Na pismo od razu zareagował sam zainteresowany. Krzysztof Stanowski w swoich social mediach od razu zapowiedział, że nie da sobie zakneblować ust i ujawni prawdę na jej temat.
Natalia Janoszek myśli, że może zakneblować mi usta i zabronić ujawniania prawdy na jej temat. Otóż nie. W ten czy inny sposób wkrótce ukaże się materiał na jej temat, bo po to pojechałem do Mumbaju i nie tylko. Po fakty. I czy jej się to podoba, czy nie, ja te fakty ujawnię. Kiedy, droga Natalio, nazwałem cię patologiczną oszustką nie wiedziałem jeszcze, że to zbyt pieszczotliwe określenie. Jesteś polską Anną Delvey vel Sorokin. Stop cenzurze prewencyjnej - napisał Stanowski
Polecany artykuł:
Wszystko zaczęło się miesiąc temu od publikacji programu "Dziennikarskie zero", w którym Krzysztof Stanowski oskarżył Natalię Janoszek o zmyślenie całej swojej kariery.
Gdyby jej karierę w Bollywood przenieść na polski grunt, to Natalia byłaby babką potrąconą na pasach w piątym odcinku "W11 - Wydział Śledczy" albo byłaby woźną w czternastym odcinku paradokumentu "Szkoła" - podsumował wtedy Stanowski dodając, że jej kariera to "najlepiej poprowadzony kit w historii polskich mediów". By udowodnić swoje tezy, Stanowski prześwietlił jej karierę w Bollywood, która - jak wskazał, dotyczyła niewielkiej ilości filmów, które nie cieszyły się popularnością w Indiach.
Stanowski pastwił się również nad jej karierą w Hollywood, gdzie Janoszek zagrała w filmie "Między nami swingersami", choć to za dużo powiedziane, bowiem Janoszek pojawiła się na ekranie przez zaledwie kilka sekund.
Dwa tygodnie po emisji programu Natalia Janoszek poinformowała, że składa pozew przeciwko Krzysztofowi Stanowskiemu.
Stanowski w Indiach pyta o Janoszek. "Wszystko, co nagram, opublikuję"
Sam zainteresowany specjalnie się tym pozwem nie przejął i kontynuuje swoją krucjatę przeciwko Natalii Janoszek. W odpowiedzi na pozew Stanowski poinformował, że pojedzie do Indii po to, aby zapytać ludzi na ulicy, czy ją w ogóle kojarzą. Stanowski zapowiedział przy okazji, że za każdą osobę, która ją rozpozna, przeznaczy na cele charytatywne tysiąc złotych. Do Indii, a konkretnie do Mumbaju poleciał 19 czerwca, we wtorek 20 czerwca wrzucił już pierwszą zajawkę swojego wypadu, w którym odpytywał pierwszych przechodniów ze znajomości Janoszek. I choć powyższe pismo teoretycznie blokuje Stanowskiemu możliwość wypuszczenia reportażu z Mumbaju, to już zapowiedział, że niezależnie od pisma opublikuje go w ten, czy inny sposób.