Tragedia w kopalni Halemba z 2006 r. Dziś 17. rocznica od wybuchu metanu
Od blisko 30 lat w górnictwie w Polsce nie było takiej tragedii. Aż do 21 listopada 2006 r., kiedy to w Kopalni Węgla Kamiennego Halemba w Rudzie Śląskiej doszło do wybuchu metanu, który następnie zainicjował eksplozję pyłu węglowego. W wyniku katastrofy górniczej zginęło 23 górników (8 pracowników kopalni i 15 pracowników firmy MARD).
W każdą rocznicę po mszy św. na cmentarzu komunalnym uczestnicy uroczystości składają kwiaty i zapalają znicze pod krzyżem i tablicą ku czci wszystkich górników, którzy zginęli w wyniku wypadków w kopalni Halemba. Nie inaczej jest dziś. Na tablicy znajduje się około dwustu imion i nazwisk. Znicze są zapalane także przed kopalnianym zegarem przy wejściu do kopalni.
Zaniechanie profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym - grzmiała prokuratura
Z ustaleń śledztwa pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wynika, że do wybuchu w 2006 r. doszło na skutek zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym. Ponadto pracownicy byli w Halembie kierowani do prac mimo przekroczeń dopuszczalnych stężeń metanu. W kopalni fałszowano też dokumentację i próbki pyłu węglowego - aby wykazać, że był on neutralizowany pyłem kamiennym. Obrona w trakcie procesu przekonywała, że to, co zdarzyło się w Halembie, było zdarzeniem losowym, niezależnym od ludzi.
27 osób na ławie oskarżonych. Prawomocne wyroki zapadły dopiero dwa lata temu, w 2021 r.
Prokuratura oskarżyła łącznie 27 osób. Część z nich od razu dobrowolnie poddała się karze - na ławie oskarżonych w pierwszym procesie zasiadało 17 mężczyzn. W styczniu 2015 r., po ponad sześciu latach, Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał byłego szefa działu wentylacji Marka Z., oskarżonego m.in. o sprowadzenie katastrofy, na trzy lata więzienia (prokuratura żądała ośmiu). 14 innych oskarżonych, wśród nich były dyrektor kopalni Kazimierz D. (dla którego oskarżenie domagało się siedmiu lat), usłyszało wówczas wyroki w zawieszeniu, dwóch - uniewinniające.
W lutym 2016 r. rozpoznający odwołania od wyroku z I instancji Sąd Apelacyjny w Katowicach w części uchylił tamto orzeczenie - do ponownego rozpoznania skierował sprawy Z. (skazując go już prawomocnie na cztery miesiące więzienia za to, że już po katastrofie kazał podwładnemu fałszować dokumentację), Kazimierza D. i Jana J. Ich ponowny proces rozpoczął się w październiku 2016 r. Orzeczenia wobec pozostałych stały się już wtedy prawomocne.
We wrześniu 2019 r., po ponownym procesie, Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał Z. na karę łączną roku i dwóch miesięcy więzienia. Byłego dyrektora Kazimierza D. gliwicki sąd okręgowy skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat m.in. za przestępstwo z art. 165 par. 3 kk - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, którego skutkiem była śmierć człowieka. Były naczelny inżynier kopalni Jan J., który sprawował też funkcję zastępcy kierownika ruchu zakładu, został skazany z art. 220 kk na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata, a także grzywnę.
To nie jedyna katastrofa górnicza w Halembie. Podobna wydarzyła się w 1990 r.
Także tym razem od wyroku sądu okręgowego odwołała się zarówno obrona, jak i prokuratura.
W kwietniu 2021 r. SA b. dyrektora zakładu skazał na dwa lata więzienia, podobną karę wymierzył b. szefowi działu wentylacji. Obaj zostali uznani na winnych sprowadzenia w kopalni niebezpieczeństwa w okresie poprzedzającym tragedię. W przypadku Z. sąd zwiększył wymiar kary, zaś w wyroku wobec D. postanowił, że wymierzona mu kara nie zostanie zawieszona. Trzeci oskarżony, były naczelny inżynier, został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata za naruszenie przepisów bhp. Wyrok wobec całej trójki jest prawomocny.
Podobna katastrofa w KWK Halemba wydarzyła się w 1990, kiedy to zginęło 19 górników, a 20 zostało rannych. W rejonie skrzyżowania ściany 12 z chodnikiem ścianowym 13 doszło do wybuchu metanu. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę zapłonu metanu, uznano wówczas iskry, powstałe wskutek pracy kombajnu.