Szef sędziów o przyszłości Frankowskiego
Błąd, który wstrząsnął w minioną niedzielę Ekstraklasą, wciąż jest tematem numer jeden w polskim środowisku piłkarskim. Po tym, jak sędzia Bartosz Frankowski nie pokazał czerwonej kartki zawodnikowi Górnika Zabrze w kluczowej akcji meczu z Jagiellonią Białystok, Kolegium Sędziów PZPN błyskawicznie wydao komunikat i odsunęło cały zespół sędziowski od prowadzenia spotkań. Teraz głos w sprawie zabrał nowy przewodniczący sędziów, Marcin Szulc, który na antenie WeszłoTV przedstawił swoje spojrzenie na przyszłość arbitra.
- To była sytuacja, gdzie ten błąd nie powinien się zdarzyć. Podobnych chcemy unikać - mam nadzieję, że szybko się taki nie pojawi - stwierdził przewodniczący Kolegium Sędziów. - Ta reakcja spowodowana byłą też ważnością tego błędu. Błędy generalnie można popełniać, po to mamy też VAR, ale tutaj sytuacja została niewłaściwie przeprocedowana przez moich kolegów i stąd zdecydowaliśmy się na nasz komunikat - tłumaczył Szulc w WeszłoTV.
"To bardzo wartościowy sędzia"
Choć Szulc przyznał, że błąd był rażący i nie powinien się wydarzyć, zapowiedział, że kara dla Frankowskiego nie będzie miała charakteru publicznej egzekucji. Wręcz przeciwnie, arbiter ma wrócić do sędziowania jeszcze przed końcem rundy.
- Ta pauza może być dłuższa niż na jedną kolejkę, ale nie zakładam, że to będzie długi czas. Rzeczywiście jest tak, że Bartek nie znalazł się w obsadzie na następną serię gier - zaznaczył Marcin Szulc. - Na Bartka mam jednak taki pomysł, żeby chwilę z nim porozmawiać, żeby chwilę ochłonął i wrócił. Wbrew obiegowym opiniom, to bardzo wartościowy sędzia - stwierdził na antenie WeszłoTV.
Zapytany o konkretną długość przerwy Frankowskiego odpowiedział, że pięciokolejkowa przerwa byłaby "nieadekwatna" do tego, co się wydarzyło.
- Tłum już krzyczał kiedyś, dwa tysiące lat temu: "Ukrzyżuj go!". Nie zamierzam nikogo krzyżować - zachowując dla tego porównania wszelkie proporcje - powiedział Szulc. - Uważam, że ta kara byłaby wtedy nieproporcjonalna. Dla mnie najważniejszą wartością są ludzie i zarządzanie ludźmi - to jest kapitał Kolegium Sędziów - wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami WeszloTV.
Szef Kolegium Sędziów o błędzie w Zabrzu
Dziennikarze zapytali również Marcina Szulca o analizę tego, co wydarzyło się podczas niedzielnego meczu w Zabrzu. Jak sam zauważył, Bartek Frankowski sięgał już po gwizdek, aby odgwizdać faul, jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobił.
- To sędzia bierze na siebie całą odpowiedzialność za podjęte decyzje. Jest też jednak zespół, taka instancja odwoławcza, która pomaga podejmować decyzje. Tutaj to nie zadziałało - stwierdził Szulc, sugerując, że na ostateczną decyzję arbitra mogły mieć wpływ opinie asystentów i VAR-u. - Czasami podpowiedzi kolegów z boiska są bardzo ważne. W tej sytuacji widać, że napastnik ciągnie za koszulkę obrońcę i to zauważył asystent. Z jego pozycji to było tak oczywiste, że nie brał pod uwagę kontaktu nóg - powiedział dziennikarzom Szulc.
Jak dodał, oczywiście to od głównego sędziego zależy ostateczna decyzja, która mogła jeszcze zostać skorygowana, ale "zawiódł również VAR".
- VAR tu zawiódł, może wkręcił się w te sugestie z rozmów reszty zespołu sędziowskiego. Może VAR znalazł powtórkę, która nie jest jednoznaczna, podczas gdy kamera zza bramki pokazywała jasno podstawienie nogi, kopnięcie - spekulował możliwy przebieg wydarzeń Szulc.
Kontrowersyjny mecz Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok
Przypomnijmy, niedzielny mecz Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok zakończył się wynikiem 2:1, dzięki czemu Górnik wspiął się na szczyt tabeli Ekstraklasy. Przy stanie 1:1 napastnik Jagiellonii, Dimitris Rallis, wychodził na czystą pozycję, jednak jego akcję faulem przerwał obrońca Górnika, Josema. Mimo ewidentnego przewinienia taktycznego, które powinno skutkować czerwoną kartką, sędzia główny Bartosz Frankowski nie ukarał zawodnika w ten sposób.
W odpowiedzi PZPN wydał natychmiastową decyzję o odsunięciu całego zespołu sędziowskiego od rozgrywek
- Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych - czytamy w komunikacie związku.
Oprócz Bartosza Frankowskiego z Torunia zawieszenie objęło m.in. asystentów Marcina Bońka i Dawida Golisa oraz arbitrów VAR - Piotra Urbana i Michała Obukowicza.
Zobaczcie zdjęcia z meczu Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok.