Ferrari rozbite na autostradzie A1 pod Częstochową
Z pozoru wydaje się, że była to w miarę zwyczajna kolizja drogowa. Kierowca jechał za szybko, były trudne warunki, stracił warunki nad pojazdem i wylądował w barierach energochłonnych. Pewnie przeszłoby to bez echa, gdyby nie to, że uderzenie w barierki zaliczyło superszybkie, krwistoczerwone Ferrari F12berlinetta. Przypomnijmy, że mowa tu o samochodzie, który ma pod maską 740 koni mechanicznych. Taką moc pozwala mu generować jego benzynowy silnik V12.
Niestety kierowca tego włoskiego cacka nieco przeszarżował i jadąc nowym odcinkiem autostrady A1 pod Częstochową w miejscowości Łojki, zaliczył wycieczkę poza jezdnię, kończąc w barierkach. Do zdarzenia doszło we wtorek, 4 lutego. Nikomu nic na szczęście się nie stało, ale auto zostało mocno uszkodzone. Ten model Ferrari jako jeden z niewielu ma silnik zamontowany z przodu, co oznacza, że wszystkie podzespoły musiały mocno ucierpieć podczas uderzenia w barierki. Teraz właściciela Ferrari czeka kosztowana wizyta w serwisie.