Wypadek w Świerklańcu
To nie była zwykła kolizja drogowa jakich pełno na naszych drogach każdego dnia. Tym razem brały w niej udział dwa niezwykle drogie pojazdy - Porsche i Bentley. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jak do tego doszło?
Z naszych ustaleń wynika, że o zachowaniu bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu zapomniał kierujący samochodem marki Bentley, który najechał na tył samochodu marki Porsche. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Za spowodowanie kolizji, policjanci ukarali mandatem 43-letniego kierowcę bentleya - poinformowała policja w Tarnowskich Górach.
Zakładamy, że kierowca Bentleya mandatem specjalnie się nie przejmie, ale naprawą swojego wozu już bardziej.
Funkcjonariusze z drogówki przypominają, że na drodze najpoważniejsze konsekwencje niosą pomyłki w ocenie sytuacji. Jeśli dołożymy do tego roztargnienie albo przeciwnie – zniecierpliwienie i wciskamy pedał gazu, to łatwo o niebezpieczną sytuację, która może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia, a nawet życia uczestników.
Powodem zdarzenia z udziałem Porsche i Bentleya było niezachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu.
- Zderzenia tylne w większości przypadków są winą kierowcy jadącego z tyłu. W przypadku kolizji w terenie zabudowanym mogą być wynikiem nieuwagi. Niejednokrotnie winny jest też pośpiech – m.in. gdy kierowca rozpędza się, licząc na to, że zdąży przejechać przez skrzyżowanie przed zmianą świateł na czerwone, a samochód przed nim już się zatrzyma - mówią tarnogórscy policjanci.
Na ryzyko najechania innego pojazdu na tył naszego samochodu ma również wpływ nasz styl jazdy. Bardzo ważna jest czytelność jazdy: wczesne zwalnianie i hamowanie, używanie kierunkowskazów, obserwowanie sytuacji za nami w momencie hamowania. Te dobre praktyki pozwalają często uniknąć sytuacji, w której ktoś za nami się zagapi lub nie zdąży wyhamować.