Ksiądz Tomasz Z. miał zorganizować seks imprezę w mieszkaniu tuż pod kościołem bazyliki Najświętszej Marii Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej z udziałem męskiej prostytutki. Według medialnych doniesień, w homoseksualnej bunga bunga brało udział pięć osób. Impreza z całą pewnością nie wyszłaby na jaw, gdyby nie dramatyczne wydarzenie. Jeden z uczestników padł nieprzytomny prawdopodobnie z powodu zażycia zbyt dużej ilości środka na potencję. Gdy na miejsce przybyli ratownicy medyczni, nie mogli wejść do mieszkania więc wezwano policję. I właśnie uniemożliwienie szybkiej pomocy osobie w zagrożeniu życia jest objęte śledztwem Prokuratury w Dąbrowie Górniczej.
Ksiądz Tomasz pisze z urlopu z oskarżeniami
Ksiądz Tomasz po upojnej nocnej imprezie wyjechał na zagraniczny urlop. Nie może jednak zaznać tam spokoju, bo dochodzą do niego medialne doniesienia. Napisał oświadczenie i wysłał je pocztą elektroniczną do redakcji Gazety Wyborczej Dowiadujemy się z niego, że skandal wywołały media, a on sam niczego nie może sobie zarzucić. Czytamy w nim:
„W związku z tym oświadczam, że kwestionuję wszelkie ustalenia prasy i mediów, w szczególności powtarzane wciąż i powielane na różne sposoby informacje dotyczące liczby księży mających przebywać w moim mieszkaniu i braniu udziału w opisywanych przez media wydarzeniach. Z dnia na dzień zmieniają się podawane fakty, o których słyszymy lub czytamy z co raz to nowych relacji medialnych. Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej to nie było by w ogóle sprawy" – napisał ksiądz Tomasz.
Gdy wieści o seksualnych wyczynach księży ujawniła Gazeta Wyborcza, biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak napisał dwa listy: do księży i do wiernych. W tym drugim znalazło się niefortunne sformułowanie: "Dlatego bardzo proszę Was, abyście modlili się i wspierali, jak tylko możecie obolałych i zawstydzonych księży, a także wszystkich tych, którzy nie zrobili nic złego, a bardzo cierpią i jest im bardzo trudno. Myślę tutaj w sposób szczególny o siostrach zakonnych i katechetach" - napisał do wiernych bp Grzegorz Kaszak.
Zobolały ksiądz nie przeprasza
Słowa biskupa prawdopodobnie nie dotyczą księdza Tomasza Z., bo w swoim oświadczeniu nie wydaje się zawstydzony. Co więcej, zaprzecza, że odbyła się orgia i, że nie udzielił pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie.
- Postawa przepraszania przez niektóre osoby i instytucje za rzeczy i wydarzenia, które się nie wydarzyły. Kiedy prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, zarówno ze strony cywilnej, jak i kościelnej, nie można nikogo skazywać przed wydaniem ostatecznego wyroku – napisał ksiądz.
Bunga bunga księży w Dąbrowie Górniczej
Najlepsze memy
Prokuratura już przesłuchałą kilka osób w sprawie nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czeka na powrót księdza Tomasz z zagranicznego urlopu i wówczas również on będzie przesłuchany.
Nie czekając na ustalenia prokuratury ksiądz Tomasz Z. biskup sosnowiecki zdecydował już o pierwszych konsekwencjach afery z jego udziałem. Został odsunięty od wydawania czasopisma katolickiego Sosnowiecka Niedziela i musiał opuścić mieszkanie w parafii. Najprawdopodobniej straci także w najbliższym czasie funkcję duszpasterza Apostolatu Margaretka, który zrzesza osoby modlące się za księży.