Seksafera na plebanii w Dąbrowie Górniczej odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Temat podchwyciły nawet zagraniczne media.
Przypomnijmy: w nocy z 30 na 31 sierpnia w budynku należącym do parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej odbyła się impreza z udziałem księży i męskiej prostytutki. Jak donosi informator "Gazety Wyborczej", zabawa miała charakter czysto seksualny, a jej uczestnicy mieli zażywać tabletki na potencję. W pewnym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli i zaproszony mężczyzna stracił przytomność. Jeden ze świadków zadzwonił po pogotowie, ale gdy ratownicy dotarli na miejsce, duchowni nie chcieli ich wpuścić do środka. Musiała interweniować policja.
"Orgia na plebanii" w Dąbrowie Górniczej jest szeroko komentowana. W sprawie skandalu zabrali również głos przedstawiciele środowiska duchownego. Ksiądz Kazimierz Sowa stwierdził, że "to nie pierwszy skandal na tle seksualnym a konkretnie homoseksualnym w tej diecezji". Biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak prosił wiernych, by modlili się i wspierali "obolałych i zawstydzonych księży". Ks. Andrzej Stasiak, proboszcz dąbrowskiej bazyliki powiedział, że "czyn, którego dopuścił się ks. Tomasz potępiam".
Ks. Galus komentuje seksaferę w Dąbrowie Górniczej: mafia lawendowa gejowsko-pedofilska w kościele
Teraz do grona komentujących dołączył ks. Daniel Galus. To kontrowersyjny duchowny jest od dawna skonfliktowany z władzami kościelnymi, a w 2022 roku został ukarany karą suspensy. Nie może wykonywać posługi kapłańskiej, sprawować sakramentów i głosić Słowa Bożego, a jego wspólnota "Miłość i Miłosierdzie Jezusa" otrzymała zakaz używania określenia "katolicka". Mimo to charyzmatyczny duchowny pozostaje w Pustelni w Czatachowie niedaleko Częstochowy, gdzie prowadzi msze święte i przyjmuje wiernych.
Podczas ostatniego niedzielnego kazania ks. Galus nawiązał do seksafery w parafii w Dąbrowie Górniczej.
Szokująca sprawa. Wielu kapłanów ma tego dosyć, że wiernie służą Bogu, dlaczego przełożeni kościoła nie reagują, wiedząc o takich sprawach, albo reagują dopiero, kiedy już jest tragicznie. Dochodzi do tego, że księża jakąś imprezę gejowską, ohydną, wstrętną w swoich domach organizują, zapraszając także jeszcze homoseksualistów z agencji. To jest ohydne. To się nie mieści w głowie, jak można coś takiego robić. Kapłaństwo jest zbrukane przez tych ludzi, sprofanowane, zniszczone. Nie ma co się dziwić, że wielu ludzi słysząc o takich sprawach, które są prawdziwe i wstrząsające, jak ludzie potem mogą ufać kapłanom - mówił ks. Galus.
I ciągnął dalej: - Jest prawdą to, co mówią księża bogobojni, oddani Bogu, że gorszą się tymi sprawami i walczą z tą ośmiornicą, że działa dalej zorganizowana mafia lawendowa gejowsko-pedofilska w kościele. I w tej archidiecezji, w metropolii częstochowskiej, sosnowieckiej diecezji, radomskiej, niestety taka mafia jest silna i działa. I wciąga, i demoralizuje. Nawet dwa lata temu w Radomsku też była afera, która została bardzo skutecznie przez archidiecezję częstochowską ukryta, zatuszowana, ale była ona o wiele gorsza niż ta z Dąbrowy Górniczej. Tam było jeszcze więcej księży. Szokujące, wstrząsające. I co zrobiono? Nic, wszystko ukryto i nic się nie stało.
Duchowny nie podał jednak żadnych szczegółów dotyczących przywoływanej afery w Radomsku. Dodał też, że to z tego względu jest coraz mniej powołań. "Młodzi nie chcą być w seminariach. Jeden z księży (...) sam powiedział, że seminarium było jak klub gejowski" - mówił ks. Galus.
Polecany artykuł: