Nowa kawiarnia na mapie Katowic
O Masahiro pisaliśmy na naszych łamach po raz pierwszy pod koniec 2023 roku. Japończyk opowiedział nam wtedy ze szczegółami o tym, jak trafił do Polski. Rozmawialiśmy też o jego pasji do mody. W Tokio studiował na jednej z najbardziej prestiżowych szkół mody – Bunka Fashion College. Po studiach stracił jednak zapał do ubrań i zajął się sztuką parzenia kawy. Do szycia wrócił dopiero, gdy wybuchła pandemia. Od tego czasu tworzy i sprzedaje ubrania z własną metką "Hiro Szyje". Ma też na koncie organizację trzech pokazów mody w Katowicach.
Od naszej pierwszej rozmowy było dla mnie pewne, że Masahiro to człowiek ambitny, zmotywowany i niezwykle przyjazny. Już wtedy opowiedział o swoich planach na przyszłość – chciał stworzyć w Katowicach własną kawiarnię w japońskim stylu połączoną z pracownią krawiecką. Dziś może mówić o sukcesie. Kawiarnia Kosei otworzyła drzwi dla pierwszych gości w sobotę, 21 czerwca. Od tej pory Masahiro ma ręce pełne roboty. Gdy przyszłam tam w czwartkowe popołudnie, musiałam blisko godzinę czekać na rozmowę z właścicielem – przez cały ten czas do środka wchodzili nowi klienci. Miałam więc dużo czasu, by przyjrzeć się lokalowi.

Kosei to kawiarnia z japońskim charakterem
Kawiarnia ma bardzo wysoko osadzony sufit, jak to często bywa w lokalach usługowych, które mieszczą się w parterach starych kamienic. Ściany z surowego betonu miejscami skrzą się srebrem. – Zainspirowałem się nowojorską pracownią Andy'ego Warhola, gdzie ściany pokryte były srebrną folią – uśmiecha się Hiro.
Przy projektowaniu wnętrza czerpał również z kultury japońskiej i tradycyjnych herbaciarni, stąd choćby duża ilość drewna. Szeroki blat dodaje lekkości popielatemu, dość masywnemu barowi. Za nim stoją ekspresy do kawy, a obok znajduje się witryna cukiernicza. Na podwieszanych półkach zobaczymy inspirowane Azją dekoracje oraz liczne nagrody, które Japończyk zdobył w konkursach dla baristów. Przy oknie stoją stołki barowe o długich, pochylonych nogach i krótkich oparciach. Pozostałe krzesła są obite denimem w tym samym odcieniu, co fartuchy obsługi. Lokal delikatnie oświetla neonowe logo Kosei wiszące nad barem – całość wygląda elegancko, minimalistycznie i nowocześnie. Pozostaje tylko pytanie: skąd się wzięła nazwa?
Chciałem, by nazwa była japońska, prosta i chwytliwa. Kosei oznacza indywidualność; mówi o tym, że każdy człowiek jest inny, ma swój indywidualny charakter. Podobnie kawa i matcha mają swój charakter. Mam wrażenie, że dziś –przynajmniej w świecie mody – każdy wygląda tak samo. Wszyscy kopiują gwiazdy, ulubionych influencerów, brakuje oryginalności. Kosei niesie przesłanie: masz swój własny charakter, nie musisz nikogo udawać – tłumaczy Masahiro.
Na jednym tchu wymienia też wszystkie osoby, które pomogły mu stworzyć to wyjątkowe miejsce. Projekt i wykonanie baru to zasługa Michała Kisio (IG), lód do napojów pochodzi z baru Toystore (IG), a "najlepszą kawę na świecie" dostarcza Banibeans (IG).
A skoro już przy kawie jesteśmy: w menu znajdziemy "małą czarną" parzoną na różne sposoby. Jest drip, przelew, kawy na bazie espresso (np. flat white, latte, americano) i kawy mrożone. Na specjalne wyróżnienie zasługuje śląskie latte, serwowane w wersji na ciepło i z lodem. Ma czarny kolor, inspirowany górniczą historią regionu.
W Polsce mieszkałem tylko na Śląsku, który przyjął mnie z otwartymi ramionami. Poznałem tu wielu wspaniałych przyjaciół i doświadczyłem mnóstwa pozytywnych rzeczy. Choćby to miejsce udało mi się dostać od miasta w ramach konkursu "Lokal na kulturę". Dlatego chciałem stworzyć coś, co byłoby pewnego rodzaju podziękowaniem dla Katowic, Śląska – dodaje Japończyk.
Poza tym w menu znajdziemy herbaty (m.in. matcha, matcha latte, hojicha latte, sencha, genmaicha, gyokuro) i napoje (świeży sok, matcha lemoniada, woda). Co ważne – w Kosei standardem jest mleko owsiane. Można je wymienić na mleko groszkowe, krowie lub bez laktozy.
Kawiarnia oferuje też dość dość skromną, ale ciekawą selekcję przekąsek. Dla tych, co lubią coś słonego przygotowano onigiri – japońskie kulki ryżowe nadziewane różnymi dodatkami. W Kosei dostępne są wersje z awokado, tuńczykiem i pieczonym łososiem. Zaś na miłośników słodyczy czekają dango – tradycyjne japońskie kluski robione z mąki ryżowej, podobne do mochi. Są też lody o smaku matchy, które dostarcza pracownia lodów rzemieślniczych "Istne". Menu wieńczą desery: tiramisu, affogato, sernik i brownie, wszystkie obowiązkowo o smaku matchy.
Polecany artykuł:
Kawiarnia i pracownia krawiecka w jednym
Co wyróżnia Kosei na mapie Katowic? Z pewnością japoński charakter wnętrza oraz inspirowane Japonią menu. Co prawda restauracji japońskich w stolicy województwa śląskiego jest wiele, ale głównie serwują sushi bądź ramen. Drugiej, japońskiej, typowej kawiarni nie ma (a jeśli się mylimy – proszę nam dać znać!).
Katowice to duże miasto, a fajnych kawiarni jest stosunkowo mało. Przez lata pracowałem w BezCukru, które jest fantastycznym miejscem, serwuje bardzo dobrą kawę. My za to wyróżniamy się matchą – dodaje Masahiro.
Wyjątkowa w Kosei jest również obecność pracowni krawieckiej. Hiro przyznaje, że jak na razie niewiele się tam dzieje, bo brakuje mu czasu. Ale w przyszłości będzie tam pracował nad własną marką. Jak na razie na wieszaku obok pracowni można zobaczyć egzemplarze z jego poprzednich kolekcji – wszytkie gotowe do sprzedaży. Specjalnością Masahiro jest upcykling. Na dżinsowe katany czy spódnice lubi naszywać wzorzyste prostokąty, wycięte wcześniej z jedwabnych bądź brokatowych pasów obi. Korzysta też z farby i coraz śmielej eksperymentuje z konstrukcją. Dziś z czystym sercem może przyznać, że czuje się spełniony.
Od kiedy miałem 19 lat marzyłem, by otworzyć własną kawiarnię. Chciałem też tworzyć ubrania. Otworzyłem Kosei dla ludzi, ale też dla siebie. Cieszę się, że udało mi się połączyć w jednym miejscu obie moje pasje: kawę i modę – uśmiecha się Masahiro.