Koronawirus w Polsce. Panuje panika, sklepowe półki świecą pustkami. Ludzie wykupują mydła i żele antybakteryjne
Sytuacja epidemiologiczna na świecie wciąż jest bardzo napięta. Koronawirus zatacza coraz szersze kręgi. Wprawdzie Ministerstwo Zdrowia jak dotąd nie potwierdziło żadnego przypadku zarażenia koronawirusem w Polsce, ale pojawienie się koronawirusa w naszym kraju to jednak tylko kwestia czasu, dlatego Polacy chcą być gotowi na nadejście epidemii. Widać to na półkach w sklepach, aptekach i drogeriach. Masowo wykupujemy kosmetyki, mydła, płyny i żele antybakteryjne.
W województwie śląskim na razie 10 osób zostało objętych kwarantanną, to osoby z podejrzeniem koronawirusa. Jest też blisko 300 osób w naszym regionie, które znalazły się pod nadzorem sanitarnym. Szpitale w regionie wprowadziły zakaz odwiedzin.
Czytaj więcej: Koronawirus szaleje. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka wprowadziło zakaz odwiedzin
Zobaczcie jak wyglądają puste półki w sklepach i drogeriach w woj. śląskim
Dodajmy, że mieszkańcy województwa śląskiego nie tylko wykupują żele antybakteryjne i mydła. Masowo wykupywane są zapasy makaronu i ryżu. Dzisiaj w dużych marketach mamy krajobraz jak przed apokalipsą, a przecież koronawirus jeszcze tak na dobrą sprawę się nie pojawił. Co więc się stanie kiedy naprawdę będziemy mieli do czynienia z epidemią?
Kto zarabia na koronawirusie? Biznes w czasach epidemii
Niepokojące jest to, że wielu ludzi próbuje robić biznes i zarabia na strachu przed koronawirusem. Wielu przedsiębiorców winduje ceny maseczek ochronnych. W skrajnych przypadkach maseczka, która zazwyczaj kosztowała 10 groszy, kosztuje 10 złotych, a przecież nie chroni nawet przed wirusem. Takim nieuczciwym praktykom sprzeciwili się jednak niektórzy przedsiębiorcy ze Śląska.
Czytaj więcej: Koronawirus w Polsce. Firma ze Śląska sprzeciwia się nieuczciwym praktykom. Chodzi o podnoszenie cen maseczek ochronnych