Fardin Kazemi chciał wyruszyć do Polski. Przeszkodził mu koronawirus
Historię Fardina Kazemi znają już wszyscy w Polsce. Irańczyk pod koniec 2019 roku utknął w Koziegłowach pod Częstochową. Tam właśnie jego awarii uległ stary amerykański International. Ciężarówki nie dało się naprawić, ale dzięki wielkiej zorganizowanej zbiórce Fardin mógł kupić nowy ciągnik, którym niedawno wrócił do swojej ojczyzny.
Teraz miał w planach pierwszy nową Scanią kurs do Polski. Niestety jego plany pokrzyżował koronawirus, o czym donoszą Polacy prowadzący fanpejdź "Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy". Zgodnie z ich informacjami Iran zamknął niedawno niemal wszystkie granice lądowe (z wyjątkiem granicy z Turkmenistanem). Wszystko przez szalejący w tym kraju koronawirus, którym zarażonych jest obecnie tam już ponad 100 osób.
- Ludzie są trochę zestresowani. Odwoływane są imprezy masowe, a mecze odbywają się bez publiczności. W maskach chodzi jakieś 10-15% Teheranu, ale to zależy od dzielnicy - relacjonuje Marcin Krzyżanowski- orientalista, wykładowca UJ, przedsiębiorca.
Ogólnie sytuacja może być na tyle nieciekawa, że Fardin nie ruszy w naszą stronę do czasu zmiany sytuacji. Problemy z koronawirusem w Iranie są na tyle poważne, że liczba zgonów jest najwyższa poza terytorium Chin. Zamknięcie granic to prawdopodobnie działania prewencyjne, by w stronę Europy stworzyć bufor bezpieczeństwa przed koronawirusem - czytamy na fanpejdżu "Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy"