Protesty i obawy mieszkańców przeciwko wycince drzew
Budowa trasy N-S to projekt planowany od lat. W październiku 2017 roku opracowano pięć wariantów przebiegu trasy, które zakładały zarówno wycinkę drzew, jak i w niektórych przypadkach wyburzenia budynków mieszkalnych. Konsultacje społeczne odbyły się w czerwcu 2018 roku, a decyzja środowiskowa zapadła 31 lipca 2019 roku.
Jednak według mieszkańców rejonu ulic Wandy, Matejki, Kilińskiego i Wyleżoła, którzy określają swoją dzielnicę jako "gorszą", władze zakładały, że nikt nie podniesie głosu w sprawie wycinki. Okazało się inaczej – lokalna społeczność stanowczo sprzeciwia się usunięciu drzew.
– To był piękny zielony park, można było usiąść na ławce, posłuchać śpiewu ptaków. Chodziły tam dzieci wracające ze szkoły, dorośli wracający z kościoła. Teraz zamiast tego będziemy mieli spaliny i hałas samochodów – mówi jedna z protestujących.
Mieszkańcy są zbulwersowani rozmiarem wycinki. Wskazują, że teren ten był zieloną oazą w ich dzielnicy. Według nich w oficjalnych dokumentach pominięto obecność wielu gatunków zwierząt, które zamieszkują ten teren, w tym sów, ryjówek, jeleni i saren.
– To barbarzyńska wycinka! Dokumenty są sfałszowane! – mówi jedna z mieszkanek, podkreślając, że nie zamierzają się poddać bez walki. Protestujący uważają, że ekspertyzy środowiskowe zostały wykonane pobieżnie i powinny trwać dłużej, aby dać realny obraz ekosystemu tego miejsca.

i
Niektórzy mieszkańcy rozważają radykalne formy sprzeciwu, w tym przywiązywanie się do drzew. Szczególnym symbolem wycinki stał się wiekowy cis oraz lipa, której los wzbudza emocje.
– Dlaczego przyłącze kanalizacyjne nie może zostać przesunięte o metr, zamiast ścinać lipę miododajną, która rośnie tu od 80–90 lat? – pyta jedna z protestujących kobiet.
– Kto za to odpowie? – pytają rozgoryczeni mieszkańcy.
Wiekowy cis, który według protestujących nie ma szans na przetrwanie w nowym miejscu.
– Starych drzew się nie przesadza. Ten cis stoi tutaj od pokoleń, jest symbolem całej tej wycinki!
Stanowisko władz Rudy Śląskiej
Urząd miasta zapewnia, że przy wyborze wariantu trasy uwzględniono wiele czynników, m.in. warunki gruntowe, kolizje z sieciami uzbrojenia oraz aspekty przyrodnicze. Jak podkreśla rzeczniczka urzędu Agnieszka Piekorz-Hałczyńska obecny wybór uzyskał najwyższą ocenę pod względem środowiskowym i społecznym.
- Bezpośrednio przed wycinką, w lutym br., przeprowadzono wizję lokalną z ornitologiem, który nie stwierdził lęgów ptaków na terenie objętym wycinką. Parametry drogi uwzględniają wszystkie wymogi. Szerokość planowanych dróg, dróg rowerowych oraz chodników jest zgodna z warunkami technicznymi i wynosi 27 metrów, a także ze standardami GZM w zakresie budowy nowych dróg rowerowych. - przekazuje prezydent Michał Pierończyk
Zgodnie z decyzją środowiskową z 31 lipca 2019 roku wybrano rozwiązanie, które – według urzędników – było najmniej inwazyjne dla otoczenia. Jednak mieszkańcy twierdzą, że skala wycinki nie była im w pełni przedstawiona, a konsultacje społeczne dotyczyły jedynie przebiegu drogi, a nie usuwania drzew. Miasto zwróciło uwagę na kontrowersyjną wycinkę cisu.
- Przy ulicy Sobieskiego jest 200-letni cis, który znajduje się w przebiegu trasy, zostanie przesadzony przez wyspecjalizowaną firmę. Koszt takiej operacji wraz z koniecznym utrzymaniem w okresie gwarancji to około 50 000 zł. Należy mieć świadomość, że drzewo może się nie przyjąć w nowych warunkach. - przekazała rzeczniczka urzędu.
W ramach inwestycji powstaną również zbiorniki retencyjne – podziemne w rejonie nasypu kolejowego oraz dwa otwarte. Jeden przy ulicy Wincentego o powierzchni 2430 m², a drugi w rejonie ulicy Na łąki o powierzchni 1528 m².
Łącznie wycięte zostanie 4830 drzew, zgodnie z decyzją. W ramach inwestycji planowane jest posadzenie 622 nowych drzew oraz 7508 krzewów.

Sprawa trafi do prokuratury?
Mieszkańcy zapowiadają, że zgłoszą sprawę do prokuratury, wskazując na nieprawidłowości w dokumentacji i nieuwzględnienie rzeczywistej fauny i flory tego terenu.
– Mam zdjęcia sów i ptaków, które tu żyły. Teraz zamiast śpiewu ptaków będzie ryk silników samochodów – mówi jedna z mieszkanek.
Według protestujących drzewa były nie tylko elementem krajobrazu, ale też naturalnym filtrem powietrza i miejscem odpoczynku dla mieszkańców. Teraz, gdy ruszyła wycinka, wielu czuje się oszukanych i zlekceważonych.
Czy ich protesty przyniosą efekt? Czas pokaże, jednak jedno jest pewne – sprawa budzi ogromne emocje i pokazuje, jak ważna jest przejrzysta komunikacja między urzędnikami a lokalną społecznością.