Stanisława M. cierpiała na chorobę Alzheimera. W sobotę 4 marca rano wyszła z domu, gdy jej mąż jeszcze spał. Mieszkali razem w katowickiej dzielnicy Murcki. Po przebudzeniu mężczyzna zauważył, że jego żona zniknęła. Niezwłocznie powiadomił policję o jej zaginięciu.
Mundurowi potraktowali zgłoszenie z najwyższą powagą ze względu na stan zdrowia 75-latki. Poprosili media o pomoc w rozpowszechnieniu informacji o jej zaginięciu. Niestety niedługo później na jaw wyszła tragiczna prawda.
Tuż po godz. 15 policjanci natrafili na zwłoki Stanisławy M. w lesie w Murckach, niedaleko jej domu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci kobiety. Przypuszczalnie 75-latka przewróciła się i już nie podniosła.