Dwie osoby zginęły w wypadku helikoptera, który rozbił się w nocy z 22 na 23 lutego na zalesionym terenie w miejscowości Studzienice koło Pszczyny. Do wypadku doszło kilka minut po północy. Okoliczni mieszkańcy usłyszeli potężny huk. Jeden ze świadków od razu zaalarmował służby i pomagał ratownikom w ustaleniu dokładnej lokalizacji miejsca zdarzenia.
Akcja była bardzo trudna, bo helikopter rozbił się na mocno zalesionym terenie, z daleka od drogi. W powietrzu unosiła się gęsta mgła, która utrudniała widoczność.
- Największym utrudnieniem podczas akcji był fakt, że ten teren jest mocno zalesiony i podmokły. Strażakom, którzy byli w okolicy dotarcie do miejsca zdarzenia zajęło kilkanaście minut - mówił nam mł. bryg. Mateusz Caputa z Komendy Powiatowej PSP w Pszczynie.
Katastrofa lotnicza koło Pszczyny. Nie żyje Karol Kania, znany w regionie przedsiębiorca
W wypadku helikoptera zginęły dwie osoby. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jedną z ofiar jest znany w regionie przedsiębiorca Karol Kania, 82-letni potentat pieczarkowy. To właśnie do niego należał helikopter. W katastrofie zginął też 54-letni pilot maszyny. Dwie inne osoby zostały ranne - ich stan jest poważny, prawdopodobnie mają połamane kończyny.
Jak podał "Business Insider", Karol Kania miał status milionera. Był właścicielem firmy zajmującej się produkcją podłoża pod uprawę pieczarek. W 2016 roku na liście najbogatszym Polaków Forbesa znalazł się na 63 miejscu. Jego majątek oszacowano na blisko 500 milionów złotych.