Jasna Góra. Jak wyglądają pielgrzymki do Częstochowy w czasie pandemii?
Sezon pielgrzymkowy 2020 w niczym nie będzie przypominał sezonów poprzednich. - pielgrzymów jest drastycznie mniej niż w innych latach – przyznaje w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o. Michał Legan, rzecznik prasowy Jasnej Góry.
W tym roku przede wszystkim drastycznie zmniejszy się liczba zorganizowanych grup, które przybędą do Częstochowy. Dominowały będą za to indywidualne pielgrzymki. Ojciec Michał Legan przypomina, że o tym jaką formę będzie miała konkretna pielgrzymka decyduje organizator. Wiemy chociażby, że pielgrzymki łódzka i poznańska odbędą się normalnie w pełnym wymiarze, ale np. w 309. Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej pójdą wyłącznie przewodnicy grup i tzw. czołówka, a więc znak pielgrzymki, krzyż i sztandary. Zdarzają się i takie pielgrzymki, które w tym roku mają jedynie charakter duchowy.
ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Duda po wyborach pojechał na Jasną Górę. Przed Cudownym Obrazem dziękował za wybór na drugą kadencję
Środki bezpieczeństwa na Jasnej Górze. Dezynfekcja rąk, maseczki i społeczny dystans
Ojciec Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry zapewnia, że do tej pory na terenie sanktuarium nie odnotowano ani jednego zakażenia koronawirusem. Przeor ma nadzieję, że taka sytuacja się utrzyma. Jego zdaniem sprawdzają się wszystkie wprowadzone środki bezpieczeństwa. Na Jasnej Górze codziennie dezynfekowane jest sanktuarium, a także kaplica, konfesjonały, ławeczki. I to bez względu na to czy akurat przebywali tam wierni czy też nie. Ojcowie Paulini, którzy są gospodarzami Jasnej Góry mimo pandemii zapraszają pielgrzymów do sanktuarium. Są przekonani, że nic złego nie może się stać jeśli przestrzegany jest rygor sanitarny.
– Dbamy bardzo o to, by pielgrzymi stosowali się do zasad higieny osobistej. Widzimy, że Aleje Najświętszej Maryi Panny, kawiarnie, restauracje, galerie handlowe w Częstochowie są przepełnione ludźmi, dlatego nie widzimy większego zagrożenia i przeciwwskazania, żeby zapraszać pielgrzymów także na Jasna Górę – powiedział o. Pacholski w rozmowie z KAI.