69-latek wybrał się na grzyby w środę 5 października, ale nie wrócił do domu. Rodzina kontaktowała się z nim przez telefon, ale powiedział, że nie wie, gdzie się znajduje, ani jak wrócić do domu. Ostatnim znanym punktem, jaki zapamiętał, było w pobliżu granicy z Czechami.
Trzy dni poszukiwań 69-latka z Istebnej
Poszukiwania zaginionego pana Henryka trwały trzy dni. W akcji poszukiwawczej wzięło udział: kilkudziesięciu policjantów z komend z Istebnej, Wisły, Cieszyna, Bielska-Białej i Katowic. Wsparciem było również około 70 członków ochotniczej i zawodowej straży pożarnej i ratownicy z Beskidzkiej Grupy GOPR, którego członkowie, przy użyciu specjalistycznego sprzętu, wyznaczyli rejon do poszukiwań, dzieląc go na sektory. Mundurowi poszukiwali zaginionego, przeczesując pieszo tereny leśne przy wsparciu drona z kamerą termowizyjną.
Powiadomiono również czeską Policję i tamtejszych funkcjonariuszy GOPR. Działania przerwano w czwartek o godz. 3 nad ranem i wznowiono o świcie. Do akcji włączyli się również leśnicy, żołnierze z Batalionu Wojsk Obrony Terytorialnej i mieszkańcy Trójwsi. Poszukiwania znów zawieszono na noc i wznowiono następnego dnia. Po południu poinformowano, że mężczyzna został szczęśliwie odnaleziony i znajduje się pod opieką lekarzy.