- Nieznany sprawca oblał BMW łatwopalną cieczą i podpalił, powodując szybkie rozprzestrzenienie się ognia.
 - Policja prowadzi intensywne śledztwo w celu ustalenia tożsamości podpalacza, który został nagrany.
 - Co doprowadziło do tego aktu wandalizmu i czy uda się ująć sprawcę?
 
Ktoś podpalił BMW w Gliwicach
Spokojny wieczór w jednej z gliwickich dzielnic został brutalnie przerwany przez widok ognia i kłęby gęstego dymu. W niedziele 2 listopada w okolicach godziny 2:20 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze samochodu zaparkowanego przy ulicy Kolberga. Jak się okazało, nie był to nieszczęśliwy wypadek czy samozapłon. Sprawca działał z premedytacją, co potwierdza nagranie z kamery monitoringu.
Na filmie widać, jak postać podchodzi do zaparkowanego BMW, oblewa je łatwopalną cieczą, a następnie wznieca ogień i ucieka. Płomienie w mgnieniu oka objęły pojazd.
Nagranie można zobaczyć poniżej.
Trwa policyjne śledztwo
Sprawę potwierdzają gliwiccy policjanci, którzy zostali zawiadomieni o pożarze samochodu osobowego.
- Z relacji (osoby zgłaszającej - przyp. red.) wynikało, że spod pojazdu wydobywają się kłęby dymu, ogień. Na miejscu oczywiście skierowano patrol policji i straż pożarną. Po przyjeździe patrolu stwierdzono już, że pojazd był cały objęty ogniem. Nie było tam żadnych ofiar, nikt nie odniósł obrażeń - powiedziała nadkom. Marzena Szwed, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gliwice.
Postępowanie w sprawie prowadzą policjanci z Komisariatu II Policji w Gliwicach. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny, zebrano ślady i dowody. Śledczy ustalają tożsamość sprawcy zdarzenia, który jest widoczny na nagraniu.
Na ten moment w sprawie nie ustalono jeszcze żadnego podejrzanego. Trwa również szacowanie strat właściciela podpalonego pojazdu.
Aktualizacja godz. 10:30:
Jak informują służby, straty właściciela pojazdu sięgają ok. 70 tys. zł.