Wszystko zaczęło się w sobotnie popołudnie od z pozoru błahego, choć niebezpiecznego zdarzenia. Mężczyzna przechodził przez jezdnię na czerwonym świetle i w pewnym momencie próbował kopnąć w jadący pojazd. Pierwsze zgłoszenie, jakie wpłynęło do służb, dotyczyło zdarzenia drogowego, dlatego na miejsce wysłano zarówno patrol policji, jak i załogę pogotowia ratunkowego. Nikt nie spodziewał się, że interwencja przerodzi się w prawdziwą batalię.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali bardzo agresywnego mężczyznę. Ten na widok stróżów prawa natychmiast rzucił się do ucieczki, jednak szybko został zatrzymany. Wtedy jego agresja eksplodowała z podwójną siłą.
Agresja na ulicy. Szarpał i kopał policjantów
Zatrzymany 32-latek wpadł w prawdziwy szał. Mężczyzna nie miał zamiaru współpracować z funkcjonariuszami. Jak informują bytomscy policjanci, w pewnym momencie naruszył nietykalność cielesną policjantów, szarpał, kopał, a także kierował wobec nich realne groźby pozbawienia życia. To jednak nie był koniec jego wybuchu. Jakby tego było mało, wielokrotnie znieważał ich słowami wulgarnymi i obraźliwymi. Swoją frustrację wyładował także na mieniu, kopiąc z całej siły w policyjny radiowóz.
Jak się okazało, odwagi dodawał mu stan, w jakim się znajdował. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie miał ponad dwa promile alkoholu. Z uwagi na obrażenia, których doznał prawdopodobnie podczas próby kopnięcia auta, musiał zostać przewieziony do szpitala.
Furia przeniosła się do karetki
Agresor nie uspokoił się nawet w karetce pogotowia. Zamiast czekać na pomoc medyczną, swoją złość skierował na ratowników. W drodze do szpitala znieważył słownie dwóch ratowników medycznych, naruszył ich nietykalność cielesną oraz kierował wielokrotnie w ich stronę groźby.
Mężczyzna został ostatecznie obezwładniony i zatrzymany, a po opatrzeniu ran trafił prosto do policyjnego aresztu. Po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych 32-latek usłyszał łącznie pięć zarzutów. Oprócz naruszenia nietykalności policjantów i ratowników medycznych, znieważenia ich i kierowania gróźb karalnych odpowie także za uszkodzenie radiowozu.
W poniedziałek, 22 lipca, bytomski prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Teraz za swoje czyny grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
