Dziecko wypadło z taksówki podczas jazdy
Do bardzo groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek, 8 czerwca po południu na jednym ze skrzyżowań w Tarnowskich Górach. Z jadącej taksówki wypadło 4-letnie dziecko. Malec znalazł się na środku skrzyżowania i omal nie został potrącony przez jadący za taksówką samochód dostawczy. Na szczęście nic się nikomu nie stało, bo w momencie tego zdarzenia taksówka jechała z niewielką prędkością. Skończyło się więc na strachu. Pozostaje pytanie dlaczego chłopiec nie był przypięty pasami i nie znajdował się w foteliku samochodowym? To wyjaśni policja.
ZOBACZ także: Urzędy Skarbowe na Śląsku zostaną zamknięte! W Cieszynie na COVID-19 zmarła jedna z urzędniczek
- Już ustaliliśmy właściciela taksówki. Kierowca twierdzi, że dziecko było w foteliku i miało zapięte pasy. Przy wchodzeniu w zakręt otwarło drzwi, wydostało się z zabezpieczeń i wypadło z auta – mówi podkom. Damian Ciecierski, rzecznik tarnogórskiej policji.
Musimy przyznać, że to dość pokrętne tłumaczenie, bo ciężko nam uwierzyć, że 4-latek byłby w stanie sam uwolnić się z zabezpieczeń. Tak czy inaczej całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie. Zobaczcie sami.