Tylko w ten weekend GOPR Beskidy interweniował 10 razy. 6 zgłoszeń dotyczyło wypadków rowerowych, 3 - turystycznych, a jeden przydarzył się w jaskini. To właśnie ten ostatni stanowi doskonały przykład tego, jak należy przygotować się do ekstremalnej wyprawy.
W niedzielę 28 maja przed południem dwóch grotołazów ruszyło do Jaskini Trzy Kopce w Beskidzie Śląskim. Mężczyźni poinformowali rodzinę o wyprawie i zapowiedzieli, że wyjdą o umówionej godzinie. Tak się jednak nie stało. Co więcej, grotołazi nie skontaktowali się z bliskimi, a ich telefon nie odpowiadał.
Bliscy niezwłocznie poinformowali GOPR o zaistniałej sytuacji. Do jaskini ruszyli ratownicy dyżurujący w Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku oraz ze stacji ratunkowej Klimczok. W gotowości do działania pozostawali ratownicy, poinformowani o działaniach sms-em systemowym.
- Pierwszy zespół wszedł do jaskini w celu rozpoznania sytuacji. Podczas sprawdzania jednego z ciągów, usłyszeli odpowiedź na nawoływanie i po chwili spotkali się z grotołazami, którzy zabłądzili pod ziemią - opowiadają ratownicy GOPR Beskidy.
Na szczęście mężczyźni nie wymagali pomocy medycznej i zostali wyprowadzenia przez ratowników na powierzchnię.
- O problemach grotołazów mogliśmy dowiedzieć się tylko dlatego, że poinformowali najbliższych o tzw. godzinie alarmowej. Gdy minęła, rodzina wiedziała, co zrobić - wezwała pomoc - dodają GOPR-owcy.