Gigantyczne podwyżki za ogrzewanie
Wraz z końcem czerwca br. wygasły przepisy „mrożące” ceny energii cieplnej w ramach przygotowanej przez rząd tzw. ustawy osłonowej. Oznacza to wzrost opłat za ogrzewanie i ciepłą wodę o nawet kilkadziesiąt procent. Ruda Śląska jest jednym z przykładów, gdzie sytuacja staje się szczególnie dotkliwa - dla 70 tysięcy mieszkańców ceny mogą wzrosnąć nawet o 90%.
Problem w Rudzie Śląskiej dotyczy m.in. mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych, korzystających z energii cieplnej od lokalnego dostawcy - Węglokoks Energia ZCP Sp. z o.o. Już w połowie czerwca br. Węglokoks alarmował, że brak rządowych rekompensat obniżających ceny dla odbiorców, będzie skutkował gigantycznymi podwyżkami.
- Od 1 lipca 2025 roku rachunki będą wystawiane według pełnej taryfy - tej samej, która obowiązywała wcześniej, lecz już bez udziału dopłat ze środków publicznych - informował Węglokoks w wystosowanym komunikacie. - Na zmianę cen nie mają wpływu dostawcy ciepła, w tym również Węglokoks Energia - czytamy.
Skutki podwyżek odczują również lokatorzy mieszkań komunalnych. Jak informuje prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej TBS, jeśli nic się nie zmieni już od września zaliczki na z centralne ogrzewanie wzrosną o co najmniej 60%.
- W sytuacji braku wprowadzenia rządowych zmian w powyższym temacie konieczne będzie znaczne podwyższenie wysokości zaliczek z tytułu centralnego ogrzewania. Wstępne analizy wskazują na przyjęcie od miesiąca września br. wzrostu zaliczek w części dotyczącej centralnego ogrzewania i podgrzania wody w wysokości nie mniejszej niż 60% - informuje Anna Stemplewska, prezes MPGM TBS w Rudzie Śląskiej.
Skalę problemu obrazuje Marek Stalmach, prezes Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bytomiu, zarządzającej budynkami również w Rudzie Śląskiej. Według jego szacunków roczny koszt podwyżek w Rudzie Śląskiej może sięgnąć nawet 90-100 milionów złotych.
- Dla mieszkania o powierzchni 60 m² może to być nawet 500-600 zł więcej na rachunku. Moim zdaniem, na dzisiaj jedynym rozwiązaniem jest zmiana ustawy, aby utrzymać rekompensaty do ciepła od 1 lipca do co najmniej końca 2025 roku - alarmuje prezes Stalmach.
O sprawie wielokrotnie alarmowały również miejskie władze we współpracy ze spółdzielniami. 23 czerwca z inicjatywy prezydenta Pierończyka zorganizowano również spotkanie kryzysowe z udziałem przedstawicieli spółdzielni i spółki Węglokoks Energia ZCP. Później zorganizowano kolejne w tym samym gronie. Niestety, wciąż nie wprowadzono systemowych rozwiązań osłonowych, które uchroniłyby mieszkańców miasta przed gigantycznymi podwyżkami. W związku z tym prezydent Michał Pierończyk wystosował pilny apel do Ministra Energii, Miłosza Motyki.
Pilny apel do ministerstwa
W oficjalnym piśmie skierowanym do Ministra Energii, Miłosza Motyki, prezydent Pierończyk domaga się natychmiastowego wdrożenia realnego wsparcia dla mieszkańców. Podkreśla, że sytuacja wymaga pilnych i systemowych działań, które zapewnią obywatelom bezpieczeństwo energetyczne.
- Jako Prezydent Miasta czuję się zobowiązany do podjęcia wszelkich możliwych kroków, aby chronić mieszkańców przed drastycznymi podwyżkami. Liczę na pilną interwencję ze strony Ministra Energii i Ministra Aktywów Państwowych, ponieważ tylko systemowe rozwiązania są w stanie zapewnić stabilność i bezpieczeństwo energetyczne mieszkańcom - podkreśla prezydent Pierończyk.
W apelu, popartym przez prezesów rudzkich spółdzielni mieszkaniowych, wskazano preferowane rozwiązanie. Zamiast skomplikowanych mechanizmów, takich jak bony energetyczne, samorządowcy i spółdzielcy optują za przedłużeniem „zamrożenia” cen ciepła.
- Chociaż doceniamy każdą próbę znalezienia rozwiązania, pragnę podkreślić, że prezesi spółdzielni mieszkaniowych jednoznacznie optują za innym, prostszym i skuteczniejszym mechanizmem: dalszym „zamrożeniem” cen - czytamy w liście do ministra.
Polecany artykuł:
Źródło problemu leży w cenie gazu
Przyczyną tak drastycznych podwyżek w Rudzie Śląskiej jest, jak wskazuje prezydent miasta, cena gazu w relacji kontraktowej między lokalnym producentem ciepła, spółką Węglokoks Energia ZCP, a jego sprzedawcą, czyli PGNiG Obrót Detaliczny. Umowa zawarta w 2022 roku okazała się skrajnie niekorzystna dla wytwórcy, co teraz bezpośrednio przekłada się na rachunki odbiorców końcowych.
W związku z tym Michał Pierończyk zaapelował nie tylko do ministra energii, ale również o zaangażowanie się w sprawę Ministra Aktywów Państwowych. Jego zdaniem interwencja w trwający między spółkami proces arbitrażowy jest niezbędna, by wynegocjować korzystniejsze warunki.
Resort energii obiecuje rozwiązania
Problem wysokich cen ciepła dotyczy całego kraju. Z danych Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie wynika, że wzrosty od kilku do kilkudziesięciu procent odczują odbiorcy w 56% systemów ciepłowniczych w Polsce. Minister energii Miłosz Motyka, pytany w miniony poniedziałek o możliwość ponownego zamrożenia cen, zapewnił, że jego resort pracuje nad rozwiązaniami.
- Do tej pory za nadzór nad ciepłownictwem odpowiadała Urszula Zielińska (wiceminister resortu klimatu), która przygotowała niektóre z rozwiązań i mówiła o bonie ciepłowniczym. To byłaby jedna z odpowiedzi, natomiast warto usiąść do renegocjacji i przejrzenia umów pomiędzy ciepłowniami a spółkami - powiedział Motyka.
Dodał, że koszt zamrożenia cen do końca 2025 roku wyniósłby budżet państwa około 1,5 mld zł. Minister przyznał, że sytuacja w poszczególnych miastach jest różna i zależy m.in. od technologii produkcji ciepła i stopnia zaawansowania transformacji energetycznej. Potwierdził, że na Śląsku podwyżki mogą być szczególnie dotkliwe. Mimo to złożył uspokajającą deklarację:
- Na pewno będziemy planowali to tak, żeby żadnych podwyżek jednak nie było.
Prezydent Rudy Śląskiej ostrzega jednak, że brak szybkich i zdecydowanych działań może mieć poważne konsekwencje. Wysokie rachunki mogą zniechęcić mieszkańców do przyłączania się do sieci ciepłowniczej, co zniweczyłoby realizację uchwały antysmogowej. Co więcej, mogą doprowadzić do wzrostu zadłużenia i liczby postępowań eksmisyjnych, co dodatkowo obciąży budżet samorządu.
