Nożownik z Jaworzna usłyszał zarzuty

i

Autor: KMP Jaworzno

Kryminalne

Dramat w Jaworznie. Ryszard G. rzucił się z nożem na Rafała D. Ostrze dwa razy przebiło jego klatkę piersiową

Cały dramat zaczął się niewinnie. Rafał D. przez przypadek trącił łokciem Ryszarda G. Ten w odwecie dwukrotnie ranił 27-latka nożem w klatkę piersiową. Ranny mężczyzna rzucił się do ucieczki. Zdążył jeszcze zadzwonić do matki, zanim upadł pod pobliskimi garażami. Jego oprawca została zatrzymany kilka godzin później.

Atak nożownika w Jaworznie

W poniedziałkowy wieczór na ul. Kolbego w Jaworznie doszło do krwawych scen. Rafał D. właśnie wyjął trochę gotówki z bankomatu w pobliskim markecie. Wyszedł na zewnątrz i poszedł w górę ulicy, w stronę kościoła. Wtedy na jego drodze stanął Ryszard G.

Pomiędzy oboma panami doszło do sprzeczki i szarpaniny. W jej trakcie młodszy z mężczyzn został zraniony ostrym narzędziem, najprawdopodobniej nożem - mówi Justyna Wiszowaty, oficer prasowy policji w Jaworznie w rozmowie z "Super Expressem".

Nożownik błyskawicznie zbiegł z miejsca zdarzenia. Tymczasem ranny mężczyzna próbował dotrzeć do swojego mieszkania w jednym z bloków na osiedlu Stałym. Nie dał jednak rady. Został znaleziony przez mieszkańców pod garażami. Na miejsce przyjechała policja i karetka pogotowia, która zabrała rannego do szpitala. Tam Rafał D. przeszedł operację. Dziś 27-latek jest w stabilnym stanie i nic nie zagraża jego życiu. Gdy leżał na szpitalnym łóżku, odwiedzili go mundurowi. Chcieli dowiedzieć się, jak wyglądało całe zajście.

Nożownikowi z Jaworzna grozi nawet dożywocie 

Tymczasem niemal wszystkie policyjne siły w Jaworznie zebrały się, by znaleźć nożownika. Okolicę przeczesywały patrole, w poszukiwaniach pomagał też policyjny pies, który szukał wyrzuconego przez Ryszarda G. noża. Po kilku godzinach udało się namierzyć napastnika.

Został on zatrzymany w Jaworznie na ul. Wiejskiej. To mieszkaniec naszego miasta. Policjanci z patrolu rozpoznali go na podstawie opisu, który przekazał nam pokrzywdzony – zdradza Justyna Wiszowaty w rozmowie z "Super Expressem".

W środę 20 grudnia Ryszard G. został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu za to nawet dożywocie. Napastnik nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Składał wyjaśnienia, ale w nich utrzymywał, że nie wie, dlaczego został zatrzymany i nie ma nic wspólnego z napadem na 27-letniego mężczyznę. Powtarzał, że nie było go na miejscu zdarzenia - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, która nadzoruje śledztwo.

Prokuratura złożyła do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego. Sąd rozpatrzy go najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj (21.12).