7-letni chłopiec ciężko ranny po wypadku przy domu
W Imielinie (pow. bieruńsko-lędziński) 13 kwietnia doszło do dramatycznego wypadku. Siedmioletni chłopiec - jak wynika z relacji strażaków - został przygnieciony metalowym elementem ogrodzenia przy domu. Ostatecznie okazało się, że był to 200-kilogramowy zwój drutu, który przygniótł zmiażdżył klatkę piersiową.
Informację o zdarzeniu potwierdziła nam rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu, mł. asp. Katarzyna Szewczyk.
- Taki wypadek miał miejsce. Nie mogę jednak podać jego okoliczności ze względu na stan psychiczny rodziny dziecka. Zostało ono zabrane do szpitala śmigłowcem LPR - dowiadujemy się.
- Był reanimowany. Jego stan jest bardzo ciężki - informuje GCZD w Katowicach
Strażacy w Tychach zostali poproszeni o wsparcie działań ratunkowych około godziny 20. - Nasze zastępy zostały zadysponowane celem wyznaczenia lądowiska i przyjęcia śmigłowca - powiedział mł. kpt. Karol Mazurczak z KM PSP w Tychach.
Siedmioletni Kacper trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Był w stanie skrajnie ciężkim, reanimowany. Obecnie jest na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest bardzo ciężki - komunikuje rzecznik szpitala Wojciech Gomułka.
Decydujące będą najbliższe godziny. Lekarze robią tyle, ile mogą, aby uratować Kacpra z Imielina.