Zatrucie tlenkiem węgla w Siemianowicach Śląskich
W środę, 26 marca kilka minut po północy do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich wpłynęło zgłoszenie o podejrzeniu zatrucia tlenkiem węgla 13-letniej dziewczynki. Służby po przyjeździe na miejsce potwierdziły ulatniający się czad.
Na pierwszym piętrze 5-kondygnacyjnego budynku przy ulicy Jagiellońskiej zasłabła 13-letnia dziewczynka. Strażacy pracujący na miejscu wykonali pomiary stężenia tlenku węgla, które wykazały, że w mieszkaniu wynosi ono aż 60 PPM (WHO dopuszcza stężenie CO w pomieszczeniach na poziomie 35 ppm - przyp. red.) - informuje redakcję "ESKI" kpt. Sebastian Karpiński, rzecznik prasowy KM PSP w Siemianowicach Śląskich.
Na miejscu zdarzenia pracował również Zespół Ratownictwa Medycznego, który podjął decyzję o hospitalizacji trzech innych osób, w tym 7-letniego dziecka. Jedna osoba dorosła odmówiła przewiezienia do szpitala.
Strażacy pracujący na miejscu wykonali także pomiary w innych mieszkaniach znajdujących się w tym samym pionie. Nie wykazano w nich zwiększonego stężenia CO. Jak dodaje rzecznik KM PSP w Siemianowicach, w mieszkaniu w którym doszło do zatrucia znajdował się czujnik tlenku węgla, jednak był on wyłączony. Działania służb zakończyły się około godziny 1.00.
W związku ze zdarzeniem strażacy apelują o to, by dbać o stan techniczny czujek tlenku węgla. - Apelujemy o zamontowanie czujek czadu i sprawdzanie stanu już zamontowanych urządzeń, celem zwiększenia bezpieczeństwa naszych rodzin. Pamiętajmy, że czad to cichy zabójca, którego nie czuć i nie widać. Zadbajmy o swoje życie i zdrowie - dodaje straż.
