Muzyka

Coma rozsadziła Spodek. Fantastyczny comeback łódzkiego zespołu. Spodek wypełniony po brzegi

2024-11-25 10:06

Niedzielny wieczór w katowickim Spodku stał pod znakiem zespołu Coma, który w tym roku reaktywował się na krótki moment i pojechać w sentymentalną trasę po Polsce. Jak podkreślił ze sceny lider łódzkiego zespołu - Piotr Rogucki, był to pierwszy występ w tym legendarnym obiekcie.

Wielki powrót Comy. Spodek rozsadziło

Kiedy kilka lat temu Coma poinformowała o tym, że zespół kończy swoją wspólną przygodę, wielu fanów nie mogło w to uwierzyć. Jeden z najlepszych polskich zespołów zakończył działalność, a jego lider - Piotr Rogucki, oddał się solowej karierze tak na scenie muzycznej, jak i tej filmowej. Kiedy po kilku latach zespół ogłosił wielki powrót, wielu fanów wręcz nie mogło w to uwierzyć. Legendarna formacja w tym roku postanowiła odkurzyć swoje stare kawałki i pojechać w krótką, sentymentalną trasę po całej Polsce. Zaczęli od powrotu na Poland Rock Festivalu, a następnie zagrali w Gdańsku, Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu czy Krakowie. Ostatnim przystankiem na trasie koncertowej były Katowice i legendarna hala Spodka, gdzie do tej pory Coma zagrała tylko raz w historii, jako support przed koncertem Tool. Tym razem był to pełnoprawny koncert, który wypełnił w niedzielę, 24 listopada, Spodek po brzegi. To nie dziwi, bo wszystkie bilety wyprzedały się już pierwszego dnia sprzedaży. 

Muzyczny przekrój Comy w pigułce i duet z Grabarzem

Łódzki zespół na koncercie w Spodku urządził sentymentalną podróż przez wszystkie dotychczasowe wydawnictwa, jakie nagrali od debiutanckiej płyty "Pierwsze wyjście z mroku" aż do "Snu o 7 szklankach" z którego wykonaniu utwór "Meluzyna". Fani szaleli do takich piosenek, jak "Transfuzja", "Zbyszek", "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków", "Trujące rośliny", "Deszczowej piosenki" czy "Leszka Żukowskiego". Piosenkę "Lajki" wspólnie z Piotrem Roguckim zaśpiewała Zalia, a "Spadam" razem z Rogucem wykonał Patryk Pietrzak, który supportował Comę w Spodku. 

Wielkim zaskoczeniem było pojawienie się na scenie lidera Pidżamy Porno Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego, który razem z liderem Comy wykonał utwór "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości". 

Koncert Comy tradycyjnie zwieńczyło wykonanie piosenki "Sto tysięcy jednakowych miast", co zresztą jest koncertową tradycją łódzkiego zespołu. Warto zaznaczyć, że jedynym albumem, z którego Coma nie zagrała ani jednego utworu, był "2005 YU55".

Był to ostatni koncert z sentymentalnej trasy Comy zatytułowanej "Comeback", ale już teraz mówi się, że nie był to pierwszy powrót Comy na scenę i fani liczą, że nawet jeśli zespól nie zejdzie się na dobre, to takich tras będzie w przyszłości więcej. Zespół już zapowiedział, że w przyszłym roku zagra jeszcze kilka koncertów, jednak patrząc na frekwencję i emocje, jakie towarzyszyły koncertowi w katowickim Spodku, powinni wrócić na dobre.

QUIZ: Jak dobrze znasz teksty zespołu Coma?

Pytanie 1 z 10
1. W piosence "Lajki" podmiot liryczny wyznaje miłość do dziewczyny, którą zna z sieci. Czym ona jest dla niego?
Śląsk Radio ESKA Google News
Autor: