Książulo ocenia jedzenie na jarmarku w Katowicach
Książulo, czyli znany polski youtuber (obserwuje go już ponad 900 tys. osób), zajmuje się testowaniem jedzenia. Ostatnio więc odwiedza jarmarki świąteczne w Polsce i, pod tym kątem, je ocenia.
Na jego kanale pojawiły się filmiki nagrane w Gdańsku, Toruniu, Poznaniu i Wrocławiu. Książulo 19 grudnia udostępnił kolejne wideo. Tym razem dotyczące jarmarku na rynku w Katowicach. I sprawdził, czy ceny są adekwatne do smaku oferowanych dań. Tytuł mówi jednak wszystko: "Chcesz jeść? Nie idź na jarmark bożonarodzeniowy".
Oto nasza galeria zdjęciowa z jarmarku świątecznego w Katowicach:
Najpierw spróbował oscypka z żurawiną. W Katowicach trzeba za niego zapłacić 8 zł (sam oscypek kosztuje złotówkę mniej). "To jest ten sam rodzaj zdzierstwa, co przy pajdzie ze smalcem, że musisz dodatkowo płacić za ogórka. Przecież taki oscypek jest zawsze w parze z żurawiną. Ich się nie powinno rozdzielać" – przyznał youtuber. Mimo niemałej ceny, Książulo pochwalił jego smak.
Do gustu przypadł mu także langosz, choć przyznał, że brakowało śmietany, która złagodziłaby konkret smak czosnku. Za nią trzeba było dopłacić... Książulo uważa, że to również skok na kasę, bo tradycyjny langosz musi być ze śmietaną.
Według opinii mężczyzny kompletnym niewypałem okazał się podpłomyk za 36 zł: "Ciasto jest dziwne, nie smakuje zbyt dobrze. To ciasto, mimo że jest cienkie, to zamula, jest takie suche. Podpłomyk jest jakiś kwaśny. Normalnie jak twaróg na dole. Okropne. Jeśli to jest mozzarella, to musi być stara. Nigdy nie jadłem starej mozzarelli. Nie czuję salami, nie czuję pieczarek. Pieczarka jest totalnie pozbawiona smaku. Czujesz tylko ten kwas. Nie smakuje mi to".
Youtuber o bigosie: "Nie kupujcie tego ludzie"
Książulo postanowił skosztować także "najdroższego bigosu w tym roku" (28 zł za miseczkę). "Wygląda jak bigos ze słoika. Ma ten podły kolor. Smakuje dokładnie tak samo, jak te wszystkie niedobre bigosy. Lipa. To znowu bigos z najtańszą kiełbasą. Niczym się nie różni ten bigos, tylko ceną". I dodał: "Nie kupujcie tego ludzie".
Nie smakował mu także żur ("On w ogóle nie jest kwaśny"). Ocenił, że to marna podróbka nie warta 18 zł za 200 ml. Podobnie, jak "zwykła sklepowa" kiełbasa za 24 zł z chlebem i ketchupem oraz musztardą. Do gustu nie przypadły także frytki typu twister za 23 zł. Tego samego zdania był Wojek, który przyjechał z Książulem do Katowic.
Zobacz Książula na jarmarku w Katowicach:
A co z piciem? Youtuber przekazał, cytując słowa pewnej napotkanej pary na jarmarku, że większość budek oferuje... tani grzaniec z Lidla. "Nie jestem w stanie tego potwierdzić, ale nie jest to najlepszy grzaniec jaki piłem". Grzaniec w Katowicach kosztuje od 15 do 18 zł za kubeczek.
Książulo zwrócił także uwagę, że na katowickim jarmarku działa sporo stoisk nie jedzeniowych. "Bardzo dużo jest takich pierdół, czuję się jak na jakimś stadionie. [...] Trochę takim dziadostwem zalatuje. Bazar się robi nam tutaj" – podsumował i dodał, że na pozostałych jarmarkach, które odwiedził było zdecydowanie więcej jedzenia.
Pochwalił natomiast klimat jarmarku, że jest fajnie umiejscowiony w centrum miasta i że leci świąteczna muzyka. Jednocześnie skitował, że "jest załamany poziomem jedzenia".