Bunt przedsiębiorców w Beskidach. Otwierają swoje biznesy mimo zakazów
To już prawdziwa lawina. W Beskidzie Śląskim, pracownicy branży turystycznej mają dosyć i rozpoczynają przedsiębiorczy bunt! Jednak większość pensjonatów i hoteli, restauracji, stoków narciarskich otworzy się w Wiśle dopiero 1 lutego mimo braku oficjalnego komunikatu o odmrożeniu branży w czasie trwającej pandemii koronawirusa. - Pytamy co mamy włożyć dzieciom do garnka - bo mimo szumnych zapowiedzi nikt nam nie pomaga - mówią w rozmowie z naszym śląskim reporterem zrozpaczeni przedsiębiorcy z Wisły, Ustronia czy Szczyrku.
Oto kilka wypowiedzi przedsiębiorców:
- Proponowane przez rząd wsparcie nie dociera do wszystkich i w wielu przypadkach nie jest wystarczające, żeby pokryć podstawowe potrzeby związane z prowadzeniem działalności,
- Kod 5520Z, który posiada moja firma jest nieuwzględniony i efekt jest taki, że jesteśmy pozostawieni sami sobie,
- 1 lutego to dla wielu wyciągów ostatni moment, aby uratować ten sezon,
- zamknięcie firm doprowadziło do granicy poza którą będą się odbywać dramaty ludzkie i społeczne.
Do buntu przedsiębiorców z turystycznego miejsca Ślaska dołączają właściciele barów i restauracji z centrum i północy regionu. Nie obawiają się wysokich kar i kontroli policji. Prawdziwa skala buntu jest jednak ciągle trudna do oszacowania. Nie wszyscy przedsiębiorcy bowiem włączają się do szerszych akcji. Niektórzy robią to na własną rękę.
W ostatni weekend głośno było o burgerowni w Katowicach, która otworzyła się mimo obostrzeń. Była tam już policja.
- W trakcie kontroli w lokalu gastronomicznym znajdowało się kilkunastu klientów, którzy konsumowali tam zakupione przez siebie w restauracji posiłki. Za popełnione przez właściciela lokalu wykroczenie zostanie skierowany do sądu wniosek o ukaranie - mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka z KMP w Katowicach.
W sieci powstała już interaktywna mapa, która pokazuje, które restauracje w kraju są otwarte mimo obostrzeń. Mapę znajdziemy TUTAJ