We wtorek 11 października 2022 r. ukraińskie Ministerstwo Energetyki poinformowało, że w związku z rosyjskim atakiem na infrastrukturę energetyczną wstrzymuje eksport energii elektrycznej między innymi do Polski.
Tomasz Stankiewicz: Czy w związku z zawieszeniem dostaw energii z Ukrainy polskie bezpieczeństwo energetyczne jest zagrożone?
Jakub Wiech: Powiedziałbym, że jest poważnie nadszarpnięte w związku z tym, że dotychczasowa komunikacja w kwestii ewentualnych dostaw z Ukrainy wyglądała tak, że szykowano się na zwiększenie importu mocy z tego państwa. Tymczasem obecnie ten import wynosi zero i nie wiadomo czy zostanie przywrócony, gdyż będzie to zależeć od stopnia naprawy ukraińskiej energetyki.
Na ile uszkodzona jest ukraińska infrastruktura elektroenergetyczna?
Dzięki ukraińskiemu ministrowi energetyki wiemy, że ta infrastruktura została uszkodzona w 30 procentach, więc stopień zniszczeń jest bardzo duży. Nie wiadomo dokładnie kiedy Ukraina odzyska możliwości na tyle normalnego funkcjonowania, żeby eksportować moc, chociażby do Polski. Wiemy, że na przykład sytuacja dotycząca systemu elektroenergetycznego na Ukrainie może się jeszcze pogorszyć wskutek kolejnych ataków Rosji, która raczej z pewnością będzie brała na cel cywilną energetykę w najbliższych miesiącach.
Dlaczego Polska brała pod uwagę pomoc Ukrainy w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego?
Ten kierunek, był przedstawiany jako wyjście z energetycznego pata w jakim zaczęła znajdować się Polska. Po pierwsze ten pomysł od początku był niebezpieczny, teraz jest raczej niemożliwy, a nawet jeżeli uda się przywrócić te moce w ukraińskiej energetyce, to nie wiadomo, ile potrwa to przywrócenie. Moim zdaniem ten kierunek trzeba odstawić w dyskusjach na temat funkcjonowania polskiej elektroenergetyki, dyskusjach, które tej zimy będą bardzo napięte.
Jakie polska energetyka ma alternatywy?
Polska ma połączenia z innymi krajami. Mamy połączenia w zasadzie z wszystkimi sąsiadami, oprócz Białorusi. Natomiast sytuacja jest na tyle trudna, że wszystkie państwa w Unii Europejskiej będą się w najbliższych miesiącach borykać z podobnymi problemami.
Czym charakteryzują się te problemy?
Problemy wystąpią w zakresie dostępności mocy wytwórczych, czy to ze względu na cenę, czy ze względu na fizyczny brak poszczególnych surowców energetycznych. Może się okazać, że Polska, która bardzo często w zimę potrzebuję importu mocy od sąsiadów, nie będzie mogła się nim ratować, bo inne kraje nie będą miały wystarczającej mocy dla siebie.
Co nam grozi?
Takie sytuacje jakie obserwowaliśmy ostatnio, czyli wprowadzone przez polskie sieci elektroenergetyczne tak zwanego okresu ostrzegawczego, okresu zagrożenia, czy idąc dalej, nawet ogłoszenia stopni zasilania, albo brownouty, czy bardzo mało prawdopodobne, ale jednak możliwej sytuacji blackouty, to nie jest okoliczność, którą możemy wykluczyć. Prawdopodobieństwo wystąpienia czarnych scenariuszy jest wyższe w ciągu najbliższych miesięcy niż normalnie.
Czym jest blackout i brownout?
Trzeba postawić pewne rozróżnienie. Bowiem blackout rozumiany jest jako poważna awaria systemu elektroenergetycznego i jest to zjawisko niekontrolowane. Może dotknąć wszystkich. Operator ma wtedy bardzo ograniczone możliwości reagowania na to zjawisko. Trzeba to odróżnić od tak zwanego brownout’u, czyli sytuacji w której operator podejmuje kontrolowaną decyzję o odłączeniu niektórych grup odbiorców.
Kto jako pierwszy zostanie bez prądu?
Tutaj możemy dyskutować nad kolejnością i wiadomo, że pierwszy będzie przemysł, zwłaszcza ten energochłonny. Będzie po prostu odcinany. Natomiast blackout jako awaria, która jest niekontrolowana przez operatora to już leci po całości i może być tylko powstrzymywany na określonym terytorium .
Czy elektrownie atomowe pomogłyby przeciwdziałać obecnemu kryzysowi na rynku energetycznym?
To zależy ile byśmy mieli tych elektrowni jądrowych, ale oczywiście w tym momencie każda stabilna moc dodana do systemu, która nie byłaby pogłębieniem zależności importowych w zakresie paliwa od Rosji - jest teraz w Polsce na wagę złota.