Autostrada A4. Kierowca na lewym pasie nagrał swoje wykroczenie

Kierowca - szeryf jechał lewym pasem na autostradzie A4 w Rudzie Śląskiej. Ujawnił filmik, na którym widać, jak poganiany jest przez inny samochód. Przy okazji bezwiednie nagrał także swoje wykroczenia.

Autostrada A4. Kierowca blokuje drogę

Rzadko się zdarza, aby opublikować filmik w mediach społecznościowych, który dokumentuje własne wykroczenie drogowe. A tak właśnie się stało z pewnym kierowcą, który chciał się poskarżyć na kierowcę forda, chcącego za wszelką cenę wyprzedzić go na autostradzie A4 między Rudą Śląską a Chorzowem. Nie takiego odzewu się spodziewał. Zamiast słów wsparcia i współczucia, otrzymał ostre reprymendy i rady, aby raczej do samochodu nie wsiadał, bo nie zna kodeksu drogowego.

Ale po kolei.

Kierowca na autostradzie A4 nagrywa wykroczenie

Autor filmiku przesłał go do serwisu Stop Cham, który specjalizuje się w prezentowaniu dziwnych zachowań kierowców na drogach. Do nagrania dobrze się przygotował. Uzbroił swoje auto w dwie kamery: przednią i tylną. Gdy już miał dobry materiał, zmontował go i dodał bardzo sugestywne podpisy. 

Nagranie rozpoczyna się na autostradzie Ar na wysokości Rudy Śląskiej, gdy bohater nagrania jedzie lewym pasem w stronę Katowic. W pewnym momencie z tyłu szybko zbliża się do niego biały ford. 

- Poganiacz przykleja się do mnie na mniej więcej długość samochodu - informuje kierowca.

Biały ford wyraźnie zwalnia i po kilkunastu sekundach daje znaki światłami, aby zjechać mu z drogi. Nasz bohater nie reaguje, mimo że ma miejsce na środkowym pasie. 

- Jak widać jest bardzo zniecierpliwiony. Miejscami odległość nie przekracza 2 m - pisze bohater nagrania.

Autor filmiku odpuszcza i zjeżdża na środkowy pas trzypasmowej autostrady A4 dopiero na wysokości MOP Wirek. To oznacza, że przejechał 2,5 km lewym pasem, blokując w ten sposób jazdę innemu kierowcy.

Jakby tego było ma dodatkowe pretensje do kierowcy forda o to, że po wyprzedzeniu kilkakrotnie zwalniał. Nie zauważył przy tym, że zwolnienie nastąpiło przed znakiem ograniczającym prędkość do 120 km/h, a następnie przed wolniej jadącym motocyklistą.

Mimo to na zakończenie pozwolił sobie na uszczypliwość, pisząc:

"I jeszcze raz by się chciało, ale trzeba w końcu zjechać na swoją wieś."

Autor nagrania z całą pewnością nie spodziewał się fali krytyki, jaka na niego spadnie po opublikowaniu filmiku. Filmik zebrał już ponad 1,5 tys. komentarzy w zdecydowanej większości skierowanych przeciwko postawie autora nagrania, a nie kierowcy białego forda.

- Idealne zaoranie samego siebie. Nagrywający chciał pokazać jak to nagrywany źle jedzie a sam się upokorzył brakiem znajomości przepisów, wyobraźni i umiejętności. Dawno nie widziałem takiego samozaorania - pisze jeden z użytkowników.

- 50 sekund jazdy lewym pasem, żeby dojechać do wyprzedzanego auta, czasami tiry robią to szybciej - pisze inny.

- Ale nagrywający tez dobry, kogo ty wyprzedzałeś na tym lewym.... Kogoś tam dogoniłeś dopiero po minucie, super wyprzedzanie, nie ma co... Poganiacz odwalił konkretnie ale ty się też nie popisałeś, mistrz lewego i środkowego pasa - dodaje kolejny internauta.

Surowe mandaty dla kierowców za niebezpieczne zdarzenia.

Mandat za blokowanie drogi

Przypominamy, że wszelkiego rodzaju tamowanie, blokowanie czy hamowanie ruchu na drodze to wykroczenie, za które należy się mandat zgodnie z kodeksem wykroczeń.

Art.  90.  8 [Tamowanie lub utrudnianie ruchu]

  • §  1.  Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.
  • §  2.  Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w § 1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.

Równocześnie warto przypomnieć, że jazda na zderzaku - w myśl nowego taryfikatora - może skończyć się mandatem od 300 zł do 500 zł. Dodatkowe 200 zł możemy zapłacić za mruganie światłami.