Agresywny pitbull zagryzł yorka i pogryzł jego właścicielkę. Rzucił się też na dziecko

i

Autor: Towarzystwo opieki nad zwierzętami w Polsce Oddział Radzionków/Facebook

Bytom

Agresywny pitbull zagryzł yorka i pogryzł jego właścicielkę. Rzucił się też na dziecko

2025-01-17 15:53

Agresywny pies w typie rasy pitbull uciekł z mieszkania swojego właściciela, po czym rzucił się na yorka, jego właścicielkę i przechodzących ludzi. Maleńki piesek nie przeżył ataku, a dwie osoby trafiły do szpitala.

Atak agresywnego pitbulla w Bytomiu

W piątek 10 stycznia w Bytomiu rozegrały się dramatyczne sceny. Przed godziną 9:00 na ul. św. Kingi agresywny pies w typie rasy pitbull zaatakował i zagryzł na śmierć małego yorka. Pogryzł również 55-letnią właścicielkę yorka, która próbowała ratować swojego pupila oraz przechodzącego z mamą 5-letniego chłopca.

- Ze wstępnych ustaleń policjantów będących na miejscu zdarzenia wynika, iż do zdarzenia doszło. Kobieta została pogryziona przez psa w momencie, kiedy usiłowała pomóc własnemu zwierzęciu, chodzi o psa yorka - powiedziała Eska.pl mł. asp. Paulina Gnietko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.

Na miejscu interweniowali policjanci oraz ratownicy medyczni, którzy zabrali poszkodowaną 55-latkę i 5-latka do szpitala. Na miejsce zdarzenia przybył również właściciel agresywnego psa oraz inspektorki radzionkowskiego oddziału Towarzystwa opieki nad zwierzętami.

- Właściciel pitbulla wstępnie oświadczył policjantom, iż zwierze wybiegło z mieszkania, ponieważ drzwi tego mieszkania nie były zamknięte na klucz - informuje mł. asp. Paulina Gnietko.

Pies miał samodzielnie nacisnąć klamkę w drzwiach, dzięki czemu udało mu się uciec z mieszkania. Został odebrany właścicielowi i trafił na kwarantannę do schroniska.

Pies trafił w nieodpowiednie ręce?

Jak przekazuje w mediach społecznościowych Towarzystwo opieki nad zwierzętami w Polsce - Oddział Radzionków, obecne na miejscu inspektorki z ich TOZ usłyszały od właściciela pitbulla, że od kilku miesięcy chciał pozbyć się tego psa. Zwierze było agresywne i nie miało aktualnych szczepień.

Pies miał być pod opieką 20-letniego mieszkańca Bytomia od około roku.

- Aron, bo tak ma na imię pies, którego życie nie oszczędza, trafił w ręce kompletnie nieodpowiedzialnego człowieka, który nie miałem kompletnie żadnej wiedzy na temat rasy, zapotrzebowań psa - czytamy w komunikacie Towarzystwa opieki nad zwierzętami w Polsce - Oddział Radzionków.

Czynności policjantów w tej sprawie wciąż trwają. Po zebraniu materiału dowodowego sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Śląsk Radio ESKA Google News
Autor: