Po Agnieszce zaginął ślad. Wyszła z domu i przepadła
Do rodzinnego dramatu doszło w lipcu 1998 roku. 22-letnia wtedy Agnieszka Wójtowicz, samotnie wychowująca dziecko mieszkanka Złotoryi, wyszła z domu i zniknęła bez śladu. Szukano jej przez wiele miesięcy. Przełom nastąpił 10 miesięcy później od jej zaginięcia. W Międzybrodziu Bialskim, które znajduje się o ponad 300 kilometrów od Złotoryi, w szambie obok domku letniskowego znaleziono ciało niezidentyfikowanej kobiety. Była naga, a na jej głowie był foliowy worek. Na miejscu śledczy znaleźli także spodnie, sweter, zużytą prezerwatywę, niedopałki papierosów, bilet MZK Kęty, podpaskę, chusteczki higieniczne i włókna włosów.
Dopiero po latach, po staraniach jej dorosłego już syna Kamila aby przeprowadzić badania DNA, udało się potwierdzić, że ciało kobiety należało do jego matki, Agnieszki Wójtowicz. Do tej pory jednak nie wyjaśniono, co dokładnie stało się z jego matką, ani jak znalazła się kilkaset kilometrów dalej w szambie w Międzybrodziu Bialskim. Sekcja zwłok wykazała jedynie, że kobieta została najprawdopodobniej uduszona oraz że ktoś próbował ją oskalpować. Jednak kim był zabójca, albo zabójcy, do tej pory nie ustalono. Jej syn Kamil ma nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość i sprawca zostanie odnaleziony i ukarany.
Kamil Wójtowicz szuka pomocy w Internecie
Syn zamordowanej Agnieszki Wójtowicz nie poddaje się i aktywnie poszukuje wszelkich śladów mogących pomóc ustalić wydarzenia z lipca 1998 roku jak i sprawcę. Na grupach dotyczących niewyjaśnionych zaginięć udostępnia posty z prośbą o pomoc w sprawie.
Polecany artykuł:
Zwracam się po raz kolejny z prośbą o udostępnienie, być może kogoś ruszy sumienie i się odezwie. Udało mi się Mamę godnie pochować, ale to dopiero początek. Liczę na to, że człowiek, który skrzywdził moją Mamę w tak okrutny sposób odpowie za to... - pisze mężczyzna.