Żory: Mężczyzna spadł z dachu. Czas oczekiwania na karetkę - 2 godziny. Pomogli policjanci
Kilka dni temu na jednej z prywatnych posesji w Żorach doszło do nieszczęśliwego wypadku. 31-letni mężczyzna podczas rozbiórki dach spadł z wysokości ponad 3 metrów na ziemię i doznał złamania ręki oraz urazu kręgosłupa. Szwagier poszkodowanego zadzwonił po pomoc. Na miejscu jako pierwsi pojawili się policjanci.
- Mundurowi zastali na posesji rannego mężczyznę, który zajmując się rozbiórką dachu, spadł z wysokości około 2-3 metrów. Na miejscu był również krewny rannego, z którym stróże prawa udzielili pierwszej pomocy poszkodowanemu, a później przez około 2 godziny oczekiwali na przyjazd karetki pogotowia - informuje asp. szt. Kamila Siedlarz z Komendy Miejskiej Policji w Żorach.
Mężczyzna, oczekując z policjantami na pogotowie ratunkowe, zdążył odczytać nazwisko jednego z nich, a następnie postanowił podziękować mundurowym za interwencję. Sierż. Maciej Piasecki oraz sierż. Dawid Góra z ogniwa patrolowo-interwencyjnego zostali docenieni przez 31-latka za profesjonalizm i fachową pomoc.
ZOBACZ TAKŻE: Szok w Sosnowcu. Dwoje młodych ludzi UKRADŁO... siedzisko w autobusie [WIDEO]