Zamek w Będzinie warto odwiedzić. A oto jego krótka historia
Przejeżdżając przez Będzin ciężko nie dostrzec średniowiecznego zamku, który jest położony na wysokiej skarpie na lewym brzegu Czarnej Przemszy. Warownia obronna wzniesiona w połowie XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego w systemie tzw. Orlich Gniazd była w przeszłości wielokrotnie niszczona. Na szczęście, w 1956 roku zamek został odbudowany. I jest obecnie zdecydowanie jedną z najciekawszych atrakcji na terenie Zagłębia (ale nie tylko – przecież osoby z całego województwa odwiedzają to miejsce).
Tak wygląda będziński zamek w zimowej odsłonie (zdjęcia zostały zrobione pod koniec listopada tego roku):
"Zamek po raz pierwszy odnotowany był w dokumentach z 1349 roku, kiedy to wymieniono Wiernka – burgrabiego będzińskiego" – możemy przeczytać na tablicy informacyjnej, którą zamontowano w jego pobliżu. Warto nadmienić, że w murach zamkowych gościli polscy królowie: Henryk Walezy, Jan III Sobieski i August II Mocny. Odwiedził go także Karol IV, cesarz Prus i król Czech.
Będziński zamek w swojej historii przeszedł pożar, został także splądrowany w trakcie Potopu Szwedzkiego. "Jednakże dopiero po powołaniu na starostwo będzińskie przedstawicieli rodziny Mierszewskich (pod koniec XVII w.) budowla popada ostatecznie w ruinę. Sytuacja taka trwa do roku 1834" – przypominają przedstawiciele Muzeum Zagłębia. Wówczas rewitalizacji zamku podjął się Franciszek Maria Lanci, polski architekt włoskiego pochodzenia, na zlecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego.
Co ciekawe, w obiekcie miała mieścić się później Szkoła Akademiczno-Górnicza, ale ostatecznie ten pomysł upadł, a zamek ponownie zaczął niszczeć. Ponowną próbę odbudowy podjęto w okresie międzywojennym. Plany udało się zrealizować dopiero po zakończeniu II wojny światowej.
Zamek w 1956 roku został przekazany Muzeum Zagłębia, którego siedziba się tu właśnie znajduje. Wszystkie osoby zainteresowane historią mogą zwiedzić także muzeum zamkowe, które oferuje dwie wystawy stałe. Jedna dotyczy dawnej broni i uzbrojenia ochronnego, a druga jest natomiast poświęcona historii Będzina i samego obiektu.
Ponadto na zrewitalizowanym Wzgórzu Zamkowym odtworzono także kilka elementów pochodzących ze średniowiecza. Zbudowano chociażby trzy półziemianki. Istniało więc tu zaplecze gospodarcze. Zrekonstruowano również wał obronny.
Czy w zamku rzeczywiście straszy?
W ramach ciekawostki można także dodać, że z będzińskim zamkiem związana jest legenda o Czarnym Rycerzu bez Głowy. Chodzi konkretnie o Mikołaja Siestrzeńca-Kornicza, burgarbię będzińskiego z XV wieku.
– Choć był rycerzem, nie zawsze kierował się rycerskimi ideałami. Został zapamiętany jako osoba grabiąca okoliczne miejscowości i pobliskie zamki. Za swoje winy, a było ich wiele – w tym spiskowanie przeciwko królowi Władysławowi Jagielle – miał zostać obłożony klątwą kościelną i z tego powodu skoczyć z murów zamku będzińskiego podczas oblężenia przez wojska królewskie i biskupie – przyznawał, w rozmowie na antenie Radiowej "Trójki", Maciej Węgrzyn, autor książek i albumów o zamkach w Polsce.
Podobno ucięto mu także głowę, a ciało pochowano pod murami będzińskiego zamku. Zjawę mieli widzieć archeolodzy, którzy pojawili się tu w 1952 roku. To jednak wszystko legendy, gdyż źródła historyczne wskazują, że zmarł on z przyczyn naturalnych.